#271 2022-04-25 12:48:49

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia wiedziała, że chłopak nie będzie chciał podjąć żadnej współpracy, nie mniej jednak nie zraziła się do tego, uśmiechnęła się pod nosem by zaraz potem po prostu wzruszyć ramionami, mimo iż Lace był nieugięty, to sama fioletowooka nie wydawała się przejmować jego zdaniem w żadnym stopniu, po prostu był celem, który mógł wiedzieć nieco więcej o pozostałych celach, jakie miała do odnalezienia, szczególnie, że Reiji chciał Matsuri i Kanę żywe, a skoro Lace ma tę zdolność, to musi być bliżej dziewczyny i tym samym mógłby ją wydać.
- Chętnie się pójdę pierdolić, muszę tylko znaleźć do tego faceta, ale spokojnie, mam czas na to.
Oznajmiła spokojnie by zaraz potem unieść wzrok na Lace'a i posłać mu pełen złowrogości uśmiech, świadczący o tym, że Anastasia miała jeszcze coś do powiedzenia.
- W przeciwieństwie do Rohana, który... Cóż, raczej z każdą chwilą umiera coraz bardziej.
Dziewczyna wstała z piasku i spokojnie otrzepała spódniczkę z niego, by zaraz potem skierować swój wzrok gdzieś na bok, zupełnie jakby wzrokiem szukała czegoś w oddali w mieście, zaraz potem zrobiła krok w stronę bruneta i zaraz potem skierowała ponownie wzrok na niego.
- Z czystej ciekawości, bo widzę, że jesteś człowiekiem pieniądza, na ile wyceniasz Matsuri? Ile byś dał za nią?
Zapytała z czystej ciekawości, wszak Reiji dał jej prawo do wycenienia jej i zaproponowanie wynagrodzenia, więc pomyślała, że może on jej zaproponuje odpowiednie wynagrodzenie albo chociaż da jej sugestię co do tego.
- Cóż, Lace, wracając do tematu, musisz wybrać, podasz mi gdzie mogę znaleźć Matsuri czy pozwolisz przyjacielowi umrzeć. Wybieraj Lace! Bro over Hoes or Hoes over Bro!
Radośnie i energicznie wyrzuciła mu to jaki ma wybór, wiedziała, że jeśli chłopak nie podejmie żadnej decyzji to ostatecznie obie jego bliskie osoby skończą marnie, lepiej by Lace miał świadomość, jakie ma wybory i przeliczył, kto jest dla niego ważny i kogo warto uratować.
Anastasia wystawiła teatralnie rękę na bok by zaraz potem się uśmiechnąć złowrogo.
- Oczywiście, możesz znów powiedzieć mi, bym poszła się pierdolić, naturalnie, masz do tego prawo, ale... Cóż... Nie obchodzi mnie co się stanie z Twoim kumplem a Matsuri... Znajdę po prostu, musisz zrozumieć że moje przybycie tutaj jest dla Ciebie aktem przyjaźni, daję Ci prawo wybrać, kto z tej sytuacji wyjdzie cało.
Dla niej przybycie tutaj i złożenie Lace'owi oferty było przejawem dobroci serca, teraz tylko w rękach Lace'a było to, czy przystanie on na to i podejmie wybór czy postanowi skazać oboje swoich bliskich na śmierć... Albo gorzej.

Offline

 

#272 2022-04-25 13:29:52

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Lace zmarszczył brwi. To co oferowała mu dziewczyna to nie był żadne wybór. Miał po prostu wydać wyrok na jedną osobę, albo na dwójkę. Przy czym doskonale wiedział, że wymiana Matsuri na Rohana nie wchodziła w grę. Umrze albo Rohan i Matsuri, albo tylko Matsuri. I owszem dla kogoś kto nie znał bruneta była to patowa sytuacja. Dla kogoś kto nie siedział w tym brutalnym świecie, taki wybór byłby wręcz niemoralny. Dla chłopaka nie było to nic nowego i nie miał zamiaru tak łatwo odpuszczać.
-Chcesz grać na mojej moralności?- Mruknął wpatrując się prosto w oczy dziewczyny. Nie umknęło jego uwadze jak mocnych słów używała licząc na to, że złamie jego siłę. Sam wiele razy grał w takie gierki, aby coś zyskać. Danie komuś wyboru może doprowadzić do tego, że samoistnie rozwiążą się wszystkie problemy.
-Już sam fakt tego, że marnujesz czas na mnie- Zaczął spokojnie i skrzyżował dłonie na klatce piersiowej po czym oparł się o maskę samochodu -Skoro powinnaś wiedzieć jaki wybór padnie to marnujesz swój czas, albo nie jesteś tak potężna na jaką próbujesz siebie wykreować- Potrzebowała informacji więc chciała ułatwić sobie zadanie, a jednocześnie pomęczyć trochę swoje ofiary psychicznie. Zaczęła, jednak od złej osoby, bo Lace za dobrze znał zasady świata w którym się poruszał. Albo było się drapieżnikiem, albo ofiarą.
-Więc tak..- Powiedział po chwili milczenia, a delikatny wiat poruszył jego włosami -Chętnie powtórzę to po raz drugi...pierdol się- Jego moralność nie była wcale taka prosta i oczywista jak mogłoby się wydawać. Kiedy trzeba było potrafił wyłączyć głos rozsądku i wybrać to co bardziej mu się opłaci. A prawdą było, że bardziej opłacalne było zatrzymanie przy sobie informacji niż wymienienie ich na przyjaciela, którego umiejętności łatwo można było zastąpić inną osobą. Chociaż dziewczynie na rękę działało by to gdyby Lace kierował się emocjami...a może właśnie w tej chwili nimi się kierował. Musiał szybko stwierdzić kto był mu bliższy i kogo chciał bardziej chronić. Wybór padł na Matsuri, chociaż wiedział, że dziewczyna nie była taka słaba i mogłaby chociażby uciec, to nie chciał na nią nasyłać napastnika w tak banalny sposób. W dodatku wiedział, że będzie teraz obserwowany, więc jaki kolwiek kontakt z kimś z ekipy odpadał.

Offline

 

#273 2022-04-25 14:54:47

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia wiedziała co chce osiągnąć i jak się do tego zabrać, w tym momencie postawiła Lace'a w patowej sytuacji a teraz czekała na jego decyzję i chociaż sam brunet wiedział, w co ta dziewczyna gra, to jednak musiał podjąć jakąś decyzję, co oczywiście nie obyło się bez nadmiernego gadania chłopaka o tym, jak wie, co sama dziewczyna wyprawia.
Jednak ostatecznie Lace się złamał, podjął swoją decyzję skazując Rohana na śmierć by uratować swoją bliską osobę, na co sama Anastasia zareagowała uśmiechem, przymrużyła nieco oczy po czym sięgnęła do kieszeni spódniczki i wyjęła z niej stary model telefonu z klapką, otworzyła go i spokojnie patrzyła na ekran.
- A więc parę dni temu pojawiliście się w barze by omówić ponowne schwytanie Reijiego, jednak nie udało wam się nic ustalić i się rozeszliście, nieco później Matsuri zapukała do drzwi pracowni Doktora i zaoferowała mu pomoc a także chciała przeprosić za sytuację, jaka się wydarzyła, następnego dnia zrobiła zakupy i przygotowała obiad dla siebie i niego, znów asystowała mu a dzisiaj.... Hm...
Anastasia znów odwróciła głowę w stronę drzew, tam gdzie spoglądała wcześniej, uśmiechnęła się lekko.
- Wyjdziesz sama, Matsuri? Czy mam Ci pomóc w tym?
Zapytała określając jasno sytuację, że za jednym z tych drzew jest szatynka, najwidoczniej postanowiła odważyć się na spotkanie z brunetem i ewentualne przeproszenie go za ostatnie, nie mniej jednak w tym momencie była to najgorsza możliwa sytuacja dla niej i Lace'a.
Sama Matsuri kucała pod drzewem i zasłaniała dłońmi twarz, widząc co zrobiła Anastasia była po prostu przerażona całą sytuacją i nie wiedziała co robić co przewidziała sama Anastasia, która po prostu wzrokiem wróciła do Lace'a opuszczając dłoń z telefonem po czym nieco przechyliła głowę i przymrużyła oczy.
- Lace... Cała ta szopka była po to, byś mógł mi dosłownie pozwolić na zabicie Twojego przyjaciela, nic więcej. Jak sam widzisz, nie potrzebuję Cię ale ta rozmowa była zabawna, muszę przyznać.
Oznajmiła po czym schowała telefon do kieszeni spódniczki wystawiła dłoń na bok a Lace mógł zobaczyć jak przestrzeń zaczyna się zniekształcać i w końcu dostrzegł zniekształcenia przestrzeni w postaci wielkiego bąbla który trząsł się aż w końcu pękł a z niego wyleciał sam Rohan, Anastasia nadepnęła na jego kark i ze złowrogim uśmiechem patrzyła na mężczyznę wyczekując jego reakcji.
- Żegnaj więc Rohanku.
Lace mógł oglądać jak Anastasia naciska mocniej na jego kark, by go złamać a tam samym zakończyć życie wykończonego już z głodu i odwodnienia Rohana, który przebywał w odosobnieniu od kilku dni, skazany teraz na śmierć mógł jedynie czekać aż jego kark pęknie pod naciskiem dziewczyny.
Nagle Lace mógł jednak dostrzec jak Matsuri skacze na Anastasię i przepycha ją dalej przed siebie, ratując życie Rohana, nie mniej jednak fioletowooka ustała w miejscu, pochwyciła szatynkę i przerzuciła przez siebie powalając na piasek momentalnie, sprawiając, że heroiczny wyczyn nastolatki dosłownie zmienił się w akt głupoty.
- Nie sądziłam, że się odważysz wyjść i to jeszcze by ratować tego chłopca.
Oznajmiła zaskoczona, jednak i usatysfakcjonowana Anastasia, która wyczekiwała wręcz takiej okazji, Lace w tym momencie miał przed sobą dwie bliskie osoby, które były w potrzasku a Anastasia zyskała swoją szansę do zdobycia dla Reijiego jednej z dwóch dziewczyn.

Offline

 

#274 2022-04-25 16:50:41

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Chłopak słysząc jak dziewczyna opisuje dokładny przebieg dnia Matsuri zmarszczył brwi. Wychodzi na to, że dziewczyna niezwykle poważnie podeszła do swojego zadania, a Matsuri postanowiła spędzić trochę czasu z Doktorkiem. Mógł się tego spodziewać, ale nie spodziewał się bryły lodu, która opadła na dno jego żołądka po usłyszeniu tych rewelacji. Czy to była zazdrość, której nie miał zamiaru dopuścić do siebie, a w tej chwili postanowiła okazać się być silniejsza niż jego umysł. Wiedział, że Matsuri i Doktorka łączy znacznie więcej. Mieli też pewnie dużo więcej tematów. W końcu obydwoje studiowali i to podobne kierunki. Wywodzili się z zupełnie innego świata niż on, który rzucił naukę uznając, że nie będzie mu ona potrzebna do grożenia ludziom bronią. I chociaż starał się te myśli zdusić, to one uparcie co jakiś czas wypływały na światło dzienne. Tym razem to Anastazja pociągnęła za tę wyjątkowo wrażliwą strunę. Brunet ściągnął tylko nieco bardziej brwi, a usta zacisnął w wąską linię. Szczerze liczył na to, że całe to spotkanie dobiegnie do końca, ale niestety nic nie mogło być łatwe. Pech chciał...akurat teraz, że Matsuri zebrała się w sobie, aby z nim porozmawiać. I chociaż z początku kompletnie nie zwracał uwagi na drzewo pod którym się ukrywała, teraz musiał tam spojrzeć
-Kurwa...- Mruknął cicho do siebie wyraźnie niezadowolony. Zdążył już przywyknąć do tego, że jeżeli coś miało się popsuć, to się psuło. Teraz spierdoliło się wszystko koncertowo. O tyle o ile nawet wizja tortur nie sprawiała, że miałby ochotę współpracować, tak teraz chciał czy nie musiał przestać rżnąc głupa. Szczególnie w chwili, kiedy dołączył do nich nie kto inny a sam Rohan, który przeważnie nie wyglądał dobrze, ale teraz wydawało się, że jest na granicy życia i śmierci i to w podwójny sposób. Po pierwsze wyglądał jakby zaraz miał wyzionąć ducha z wyczerpania, po drugie dziewczyna najwyraźniej miała ochotę mu w tym pomóc. Lace chociaż chciał nie ruszył się z miejsca. Faktem było, że wstępna prezentacja Anastazji skutecznie go zniechęciła do jakiego kolwiek działania. Dopiero, kiedy to Matsur podjęła działania, które jak się okazało były daremne. Lace otworzył szerzej oczy. Czuł się niczym zwierzę w potrzasku. Wszystko szło dobrze gdyby nie ona, gdyby nie chciała teraz z nim pogadać.
-Spokojnie...- Mruknął w swoich myślach. Przecież nie był wcale tak bezbronny jak mogłoby się wydawać, coś tam potrafił. Dlatego też musiał zadziałać. Ukucnął i dotknął swoją dłonią piasku. Skupił się na jego fakturze, aby lepiej wyczuć jego budowę. Spojrzał w stronę Anstazji a ta mogła poczuć jak piach pod nią staje się coraz bardziej grząski, a ona sama zapada się zupełnie tak jakby nagle wpadła w ruchome piaski. Rzucił szybkie spojrzenie w stronę Matsuri, aby dać jej jasno do zrozumienia, że to czas na taktyczny odwrót. Taki z resztą był plan uciec i zgubić ją chociaż na chwilę, aby móc ustalić dalszy plan działania.

Offline

 

#275 2022-04-25 18:56:02

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia nie spodziewała się kontr reakcji, szczególnie ze strony Lace'a który raczej miał być ugrzecznionym chłopcem pod wpływem jej pokazu, tak było dopóki nie pojawił się jeden czynnik, który zmienił jego podejście a tym czynnikiem był przypływ heroizmu Matsuri, który okazał się czystą głupotą wywołaną emocjami, nie mniej jednak to on zmienił całą sytuację.
Dziewczyna zaczęła zapadać się pod piaskiem a szatynka korzystając z okazji po prostu podniosła się i zaczęła uciekać w kierunku Lace'a by móc spokojnie się schować za nim, nie mniej jednak nim dobiegła do niego, ciało Rohana dosłownie w nią uderzyło i powaliło na ziemię, sprawiając że nastolatka zapiszczała z bólu.
- Cwane, Lace, ale musisz szybciej zabijać swoje ofiary, swoją drogą... Zapomniałeś, nasze moce się pobudzają, wykorzystując ją obudziłeś moją moc a to dało mi czynnik do ucieczki.
Oznajmiła z całą pewnością siebie, by zaraz potem z uśmiechem na twarzy a piasek wokół niej dosłownie się rozpryskiwał po całej przestrzeni, tworząc swoistą burzę i uwalniając Anastasię, która jak gdyby nigdy nic wyskoczyła z powstałej dziury a czarna energia wydobyła się z jej rąk, po czym fioletowooka rozłożyła ręce po bokach a energia niczym ogień rozeszła się wokoło zamykając nią wraz z pozostałą trójką w pierścieniu czarnego ognia, całkowicie eleminując im drogę ucieczki, szczególnie, że brunet i szatynka widzieli co się stanie jak dotkną tej niszczycielskiej mocy.
- No, ale skoro już się spotkaliśmy, Matsuri, mam ostatnią dla Ciebie propozycję. Oczywiście, możecie walczyć ze mną, chętnie się zabawię a potem najwyżej będziesz oglądać śmierć tej dwójki, albo... Widzisz, Reiji chce Cię mieć żywcem, za Lace'a, Cleo i Doktorka mam dostać 20 tysięcy, zaś za Ciebie... Cóż, mam Cię wycenić, ale włos Ci z głowy ma nie spaść, co powiesz na układ? Odpuszczę sobie Lace'a i Doktorka w zamian Ty pójdziesz ze mną, po prostu... Chwyć mnie za rękę.
Anastasia wyciągnęła dłoń w kierunku szatynki i uśmiechnęła się pewnie, Matsuri nieco przerażona zrobiła krok w tył, jej wzrok drżał a ciało kazało jej uciekać, zrozumiała co miała na myśli Anastasia, jednak w tym momencie nie wiedziała co mogłaby innego zrobić.
Szatynka skierowała swoją głowę w kierunku bruneta, mógł dostrzec przerażenie na jej twarzy, jednak w oczach mężczyzna mógł dostrzec troskę o niego, sama Matsuri wzięła głębszy wdech i wydech po czym mimo strachu uśmiechnęła się lekko do niego przymykając oczy.
- Lace... Zabierz Rohana do Doktora, by mógł go uratować.
Oznajmiła swoim uroczym głosem, jakby chciała mu oznajmić, że wszystko jest w porządku oraz, że akceptuje ten wybór by on był bezpieczny, po czym spokojnym krokiem podeszła do Anastasii i podała jej rękę po czym zniknęła, sama fioletowooka uśmiechnęła się szerzej a czarna energia wokół nich zniknęła.
- Kiedy dostarczę ją i Kanę do Reijiego wrócę po was, tego zapomniałam wam powiedzieć, ale cóż, korzystaj ze swojego życia i nie martw się o nią, w przeciwieństwie do Twojego przyjaciela, zabrałam ją do miejsca gdzie będzie mieć wodę i jedzenie, dotrze cała.
Oznajmiła po czym ukłoniła się niczym dama i spokojnie zaczęła się oddalać, fakt był taki, że udało jej się uzyskać to co chciała, wykorzystała słabość Matsuri, jej troskę o Lace'a by ją pozyskać i udało się jej, a przy okazji udało się jej oznajmić brunetowi, że stracił nie tylko bliską mu osobę, ale i jedyną osobę, która może mu pomóc ustabilizować jego energię by nie zginął, była tego świadoma, w pełni rozumiała, że gdy spotka znów Lace'a to ten może być już martwy.
Dziewczyna zaczęła spokojnie się oddalać, w tym momencie to ona była na zwycięskiej pozycji przy zużyciu jak najmniejszej ilości siły.

Offline

 

#276 2022-04-26 14:45:14

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Lace próbował w dość chaotyczny sposób ratować sytuację. Co chociaż na swój sposób wywarło zdumienie na przeciwniku, to niestety okazało się zdecydowanie za słabe, aby móc wygrać tę potyczkę. O ile w ogóle o jakim kolwiek zwycięstwie można było w tej chwili rozprawiać. Jeżeli wcześniej miał powody ku temu, aby chcieć dorwać Reijiego, to w tej chwili otrzymał wyjątkowo dobry powód, aby chcieć go zmieść z powierzchni tej ziemi. Wiedział, że już podczas planowania pierwszej fazy ataku na mężczyznę powinien z Rohanem stanąć twardo przy planie wysadzenia wszystkiego w powietrze. Może i by ucierpiały niewinne osoby, ale taka była cena wojny. Zawsze cierpieli niewinni. W tej chwili brunet był gotów stanąć do walki, nawet jeżeli miał zginąć to nie miał najmniejszego zamiaru dać się tak łatwo pokonać. Nim, jednak wykonał chociażby najmniejszy ruch, to jego przeciwniczka już zamykała ich w kuli, której nie miał zamiaru nawet próbować rozbijać. Wiedział co by się wydarzyło gdyby dotknął tych czarnych ścian. Na wzmiankę o jakimś nowym układzie Lace prychnął jedynie pogardliwie. W jego ocenie nie wchodziły w grę żadne wymiany
-Daj spokój...- Mruknął -Kto ci w to...- Urwał bo jego spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Matsuri. Znał to spojrzenie i nie umiałby go zinterpretować w inny sposób. Pokręcił tylko przecząco głową i próbował chwycić Matsuri, aby ta nie robił niczego głupiego, ta okazała się, jednak szybsza
-Nie rób głupot...nie warto się poświęcać...nie za mnie- Nie wiedział jaki Reiji miał plan w stosunku do Matsuri, ale czuł, że dziewczyna nie wyjdzie z tego w jednym kawałku. Upierałby się, że nie potrzebuje pomocy, bo da sobie ze wszystkim radę. Niestety tym razem to nie on dostał wybór, a Matsuri nie dała mu szansy na to, aby coś zrobić. Kiedy dziewczyna zniknęła zmierzył nienawistnym spojrzeniem Anastazję
-Nie ujdzie ci to płazem- Wiedział, że obok Reijiego w grobie spocznie jeszcze jedna osoba. Nie miał zamiaru tego tak zostawić, ale teraz musiał zająć się swoim bądź co bądź konającym przyjacielem. Zebrał go z ziemi i zaciągnął do auta, a zaraz potem wyjechał z plaży, aby z piskiem opon ruszyć przez ulice miasta. Dotarcie do kryjówki Doktorka nie zajęło mu dużo czasu
-Co się stało?- Zapytał się chłopak wyraźnie zdziwiony, kiedy otworzył swoje drzwi a Lace wtoczył się z bezwładnym ciałem chłopaka do środka.
-Długa historia...- Powiedział i przy pomocy białowłosego ułożyli Rohana na łóżku, a doktorek zaczął go badać, aby stwierdzić wygłodzenie i odwodnienie. Podłączył odpowiednie kroplówki, które powinny wyrównać parametry życiowe na tyle, aby stan chłopaka nie był tym na granicy śmierci. W między czasie Lace opowiedział o całym tajemniczym zajściu.
-Mówiłem, aby zebrać dupę w troki i coś zrobić, im dłużej my zwlekaliśmy, tym więcej czasu dawaliśmy mu na wymyślenie planu. Wiedzieliśmy, że jego zemsta to kwestia czasu- Powiedział opadając na pobliskie krzesło
-Matsuri miała rację, gdybyśmy tam wrócili to byśmy podpisali na siebie wyrok-
-Miała rację i teraz sam jest w kłopotach, z resztą co ty wiesz...dla ciebie liczy się tylko to jak te trupy zareagują na twoje eksperymenty. Za nic masz ludzkie emocje, bo się na nich nie znasz- Wpalił nagle a Doktorek zacisnał usta w wąską linię
-Nie rozpędzaj się Lace dobrze ci radzę- Rozumiał, że chłopak przeżywał całą tą sytuację, ale nie mógł pozwolić na to, aby ktoś go obrażał, szczególnie w chwili, kiedy nie była to prawda...a przynajmniej nie cała prawda.

Ostatnio edytowany przez Kana Nakamura (2022-04-26 14:45:31)

Offline

 

#277 2022-04-26 16:40:18

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Od zdarzenia ze spotkaniem Anastasii minęło kilka godzin, w tym czasie, Dio, Kana i Hana już dobijali do portu w mieście, nie wiedzieli jeszcze o całej sytuacji, nie mniej jednak w momencie gdy już wychodzili z łodzi, sam Dio zadzwonił do Yusaku by spokojnie porozmawiać, chociaż po jego minie można by rzec, że jego towarzysz nie miał zbytnio nastroju, po krótkiej rozmowie blondyn rozłączył się by zaraz potem skierować wzrok na dziewczyny.
- Matsuri zniknęła. Yusaku jej szuka.
Oznajmił spokojnie, jednak wiedział jak Yusaku przeżywał swoją przyjaciółkę i jej zniknięcie a w tym momencie nie było mu do śmiechu, nie mniej jednak pamiętał, że w tym momencie Kana chciała odprowadzić ich nową towarzyszkę do Amber i odebrać nagrodę za nią, mimo to czuł, że coś zaczyna się święcić.
- Kana, zaprowadź Amber do siebie, ja zajrzę jak idzie budowlańcom naprawa domu i spotkamy się nieco później, co Ty na to?
Zaproponował z uśmiechem po czym spokojnie rozeszli się w swoim kierunku.
- Opowiesz mi coś o tej Amber?
Zapytała zaciekawiona Hana, w sumie wypadało wiedzieć do kogo zostaje odesłana chociażby do rozmowy, w nieprzyjemnych okolicznościach wolałaby jednak być przygotowana na najgorsze, szczególnie w momencie gdy musiała postawić swoje życie na szali i zaufać nie dawno poznanej dziewczynie i chociaż Kana nie wydawała się dla niej kimś wrogo nastawionym, nawet nie była zła, że Hana naciągnęła ją na obiad, to jednak nie wiedziała kompletnie nic o jej pracodawczyni i chociaż mogła zaufać Kanie i uwierzyć, że Amber nie należy do złych osób to jednak wolała mieć jakieś informacje o niej.
W tym czasie Yusaku śladem Matsuri trafił do kryjówki Doktora, wiedział o tym miejscu od niej, jakby nie patrzeć opowiadała mu, więc tym tropem skierował się tutaj w jej poszukiwaniu, próbując być jak najbardziej spokojnym chociaż nie było to takie proste biorąc pod uwagę jak bliska więź ich trzymała, była jego przyjaciółką i nic dziwnego, że jednak martwił się o nią.
- Hej, nie ma tutaj Matsuri? Ma wyłączony telefon i nieco się martwię.
Zapytał Doktorka który najpewniej otworzył mu drzwi.

Ostatnio edytowany przez Dio Bluesummers (2022-04-26 16:48:33)

Offline

 

#278 2022-04-26 17:06:35

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kiedy Lace i Doktorek próbowali w dwójkę znaleźć jakieś rozwiązanie z tej dość trudnej sytuacji, statek Kany i Dio przybił do portu. Dziewczyna nie spodziewała się spotkać nikogo ze swoich przyjaciół, bo i też nie miała z nimi kontaktu. Chciała na chwilę zniknąć, zdystansować się od tego wszystkiego, a szczególnie od wiecznego obwiniania jej o wszystko przez Lace'a, który wydawał się osiągać w tym coraz większe mistrzostwo. Nie chciała sobie tym, jednak teraz zawracać głowy, chociaż była świadoma tego, że ponowne spotkanie nie odbędzie się wcale w przyjaznej atmosferze i w uściskach. Dio po wykonaniu szybkiego telefonu poinformował ją co się działo. Kana nie przejęła się zbytnio zniknięciem Matsuri. Nie znała jej dość dobrze i od razu pomyślała, że może zaszyła się gdzieś, aby pobyć chwilę samą. Z drugiej strony sądziła, że jeżeli nie mam jej nigdzie indziej to jest pewnie z Doktorkiem, bo w końcu dzielili pewne zainteresowania. Dlatego też po szybkim pożegnaniu Kana wraz z Haną ruszyły przez miasto prosto w stronę domu Amber
-Hmmm- Mruknęła cicho, kiedy padło pytanie. Sama nie znała Amber za dobrze. Owszem opowiedziała jej o sobie parę szczegółów, ale nie na tyle, aby Kana mogła powiedzieć, że ją zna. Była to raczej przelotna znajomość, która póki co nie dawała perspektywy na dalszy rozwój
-Właściwie to nie wiele na jej temat wiem. Nie próbowała mnie zabić...chyba- Zakłopotała się przez chwilę, kiedy przypomniała sobie o tej nieszczęsnej zapalniczce. Koniec końców wszystko zakończyło się dobrze, ale strach pomyśleć, gdyby plan Amber nieco zboczył z toru.
-Poszłyśmy razem na zakupy, spędziłyśmy trochę dnia razem i właściwie tyle. Wydaje się miłą dziewczyną- Biorąc pod uwagę, że w ostatnim czasie dość często mogła umrzeć, a i ludzi, którzy by chcieli ją ubić nie brakowało, to proste gesty uprzejmości traktowała już jako znak, że dana osoba może nie mieć krwawych zapędów.
-Myślę, że nie będzie chciała ciebie do niczego zmuszać, ale tego zagwarantować nie mogę - Tak naprawdę nie wiedziała zbyt dokładnie jakie motywy miała Amber chcąc się spotkać z Haną. Takich szczegółów nie zdradzała a i Kana jak i jej ekipa się nie dopytywali o to, bo w końcu najemników rzadko kiedy obchodzą prawdziwe powody zleceniodawców. Przejście przez miasto nie było niczym trudnym i już po chwili znalazły się pod drzwiami Amber. Kana zapukała kilka razy, a kiedy drzwi się uchyliły uśmiechnęła się lekko
-Niespodzianka- Powiedziała i teatralnie wskazała na Hanę
W tym samym czasie Doktorek próbował doprowadzić Rohana do stanu względnej używalności a Lace próbował znaleźć jakieś rozwiązanie z całego tego bagna w którym się znaleźli.
-Musimy powiedzieć o tym reszcie, im więcej nas będzie tym szybciej coś wymyślimy- Powiedział przerywając ciągi myślowe bruneta.
-Świetny pomysł!- Zakrzyknął Lace zerkając na Doktorka -Od razu może pójdę do Yusaku i powiem, że Matsuri zniknęła, a ja mają taką możliwość nic nie zrobiłem. Na pewno się ucieszy. Przecież jak typ się dowie to już po mnie. Zamknie mnie w magicznej klatce albo strzeli jakimś piorunem- Wypalił, ale szybko zacisnął usta w wąską linię. O mały włosy nie wygadał za dużo. Do tej pory nikomu nie powiedział, że Matsuri zaszczepiła w nim jakieś dziwne moce, które najwyraźniej budzą w ludziach duże emocje, chociażby biorąc pod uwagę reakcję Anstasji.
-A jakie miałeś możliwości, przestań się zadręczać- Odpowiedział białowłosy zmierzając w stronę drzwi do których ktoś zaczął się dobijać. Po chwili wrócił do pokoju, ale jego twarz była bledsza niż zwykle. Za nim pojawił się nie kto inny jak sam Yusaku, który dość szybko przeszedł do konkretów
-Kurwa...- Wyrwało się brunetowi nagle, kiedy zobaczył kto postanowił ich odwiedzić. To nie był zdecydowanie dzień Lace'a.
-Była...kiedyś, ale Lace wyjaśni więcej. Ale proszę zachować spokój, mam tutaj pacjenta, który w sumie już częściowo nie żyje, a ja próbuję przywrócić jego nerki do pracy- Chociaż stan Rohana był poważny to intonacja słów wypowiedzianych przez białowłosego sprawiała, że to zdanie brzmiało tak, jakby właśnie wracał do lepienia babek z piasku.
-No więc...- Lace zaczął cicho wstając z krzesła -Byłem na plaży i auto naprawiałem, nagle z dupy wzięli się jacyś mięśniacy, jeden z łancuchem drugi ze strzelbą, no to jakby ich się rozwaliło, ale potem pojawiła się inna dziewczyna, władała jakaś dziwną czarną mocą czy magią czy ki chuj wie czym. Sprawiła, że tamci dosłownie zniknęli. No i mówi, że Reiji zapłacił jej za moją głowę Doktorka i Cleo, a Matsuri i Kanę chce mieć żywe...no i tak jakby Matsuri...poszła z nią, aby uratować nas- Zakończył opowiadanie, po czym zachowawczo cofnął się kilka kroków.

Offline

 

#279 2022-04-26 18:13:26

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Amber nie spodziewała się mieć gości, jednak gdy usłyszała pukanie do drzwi, podeszła i otworzyła je zaciekawiona a gdy jej oczom ukazała się Kana, która radośnie oświadczyła jej, że ma niespodziankę i skierowała ręce niczym prezenterka na szarowłosą, żółtooka pomachała jej lekko i chociaż sama zielonowłosa nie spodziewała się tego zwrotu akcji, nie mniej jednak ta radosna niespodzianka wywołała jej radosny uśmiech na twarzy, zielonowłosa momentalnie otworzyła drzwi na oścież i wyskoczyła przed nie by móc przyjrzeć się Hanie.
- Kurde, myślałam, że jesteś... Wyższa.
Zarzuciła szarowłosa z uśmiechem a zielonowłosa po prostu zaśmiała.
- Tak, to samo myślałam o Tobie, skoro już Cię dopadłam... Wpadniesz na chwilę?
Zaproponowała z lekkim uśmiechem po czym skierowała wzrok na Kanę.
- A co do Ciebie, zadzwonię i umówimy się nieco później, dobrze, Kana? Chce porozmawiać z Haną osobiście.
Oznajmiła jej, nie chciała przy Hanie wręczać jej pieniędzy, by szarowłosa nie myślała, że została sprzedana, nie było to dziwne, blondynka już wiedziała jak Amber traktowała innych, była przyjacielska i po prostu miła, najwidoczniej nie chciała dać Hanie poczucia, że jest towarem, na który każdy chce się rzucić i mimo iż wynajęła Kanę to jednak chciała dać jej do zrozumienia, że nie mogą przeprowadzić transakcji dopóki dziewczyna jest przy nich, inaczej mogłaby się źle z tym czuć, to miły gest, pokazać, że kogoś traktuje się na równie ze sobą.
W tym czasie Yusaku właśnie odkrywał co się stało z jego przyjaciółką, Lace postanowił po krótce wyjaśnić, jak pozwolił obcej osobie wynajętej przez Reijiego ot tak zabrać Matsuri i sobie odejść, jak gdyby nigdy nic, a przynajmniej w oczach Yusaku tak to wyglądało co sprawiło, że mężczyzna momentalnie pochwycił Lace'a za fraki i podniósł go do góry po czym przybił go do ściany.
- Chcesz mi powiedzieć, że pozwoliłeś całkowicie obcej osobie zabrać Matsuri ot tak?!
Wrzasnął wręcz wściekle, nie mógł sobie wyobrazić tego jak paskudnie czuła się teraz Matsuri, która była dosłownie w potrzasku, w ostatniej chwili jednak Doktor próbował uspokoić sytuację i ostatecznie mężczyzna opuścił bruneta na ziemię, nie mniej jednak jego furia jeszcze nie ustała a po prostu wziął głęboki wdech i wydech by zaraz potem zrobić krok w przód.
- Wiesz w ogóle coś o niej? Imię? Wygląd? Znaki szczególne? Cokolwiek o niej wiesz byśmy mogli ją wyśledzić? Jeśli teraz zaatakowała by dorwać Matsuri to jeszcze wróci po Kanę, a poza tym nie mówiła nic o Cleo, więc może jeszcze się po nią przejść, w każdym razie każde z nas jest w niebezpieczeństwie.
Zauważył mężczyzna, jakby nie patrzeć Anastasia nie wspominała nic o Cleo i może właśnie się do niej zbliżać, dlatego wolał aby i na to wzięli uwagę bo ich towarzyszka może być całkowicie w niebezpieczeństwie i to w tym momencie tak naprawdę.
W tym czasie gdy Cleo przysiadła sobie na ławeczce i chciała odetchnąć po spacerze, po wyjęciu telefonu jakaś dziewczyna przebiegając pochwyciła jej telefon i biegła dalej, dosłownie ukradła jej własność i zaczęła uciekać ale jej tempo ucieczki nie było zbyt wielkie i pościg nie był niemożliwy więc gdy dziewczyna ruszyła i ostatecznie trafiła na ślepy zaułek to dostrzegła że dziewczyna zniknęła, po prostu rozpuściła się w powietrzu, nie mniej jednak w tym momencie Cleo poczuła dotyk dłoni na swoim ramieniu, sceneria zmieniła nagle, dziewczyna dostrzegła, że jest na polu łąkowym po środku którego stał syto zastawiony stół.
- Wybacz za tę nieprzyjemną sytuację, musiałam Cię na chwilę wyciągnąć i odciąć od reszty, poczekasz tu chwilkę, prawda? A i...
Anastasia patrzyła w ekran telefonu Cleo, by zaraz potem coś przepisać na swój by zaraz potem oddała telefon jej właścicielce.
- Trzymaj, nie będziesz się nudzić chociaż zasięgu tutaj nie ma i z wifi też słabo. Ale może masz jakąś gierkę, nie długo Cię wypuszczę, musiałam tylko wziąć numer do Twojej partnerki.
Oznajmiła po czym rozpłynęła się w powietrzu, wróciła do alejki na której skończyła wcześniej, po czym wybrała numer i przedzwoniła do... Kany.
- Hej, wybacz, nie znasz mnie, ale ja kojarzę Ciebie, wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale chcę się z Tobą spotkać, od razu mówię, nie jest to żadna pułapka, po prostu... Podobała mi się Twoja akcja w Uvirith i... Chce Cię poznać i porozmawiać, proszę, spotkajmy się przy ostatnim doku w mieście portowym za 15 minut. Będę czekać.
Jej głos nie był złowrogi, była przyjacielska i miła, nie chciała też spotkać się z nią by ją torturować, a po prostu odbyć z nią rozmowę i chociaż miała zlecenie na Kanę, to jednak podeszła do niej z zupełnie innej strony niż do pozostałych, nie chciała rozgrywać tego przez żadne sztuczki, zaproponowała jej luźne spotkanie oraz rozmowę, potrzebowała jedynie numeru a i to pozyskała nie krzywdząc Cleo a po prostu ją odcinając od innych na pewien czas, wiedziała, że w końcu i reszta osób zacznie przekazywać sobie o niej wieści, dlatego lepiej mieć już kartę przetargową, na wszelki wypadek.
Po rozłączeniu się, Anastasia skierowała swoje kroki do portu w mieście, chcąc udać się na spotkanie z Kaną, po drodze jednak zahaczyła do jednego sklepu, lecz zaraz po tym dotarła na molo, gdzie usiadła a obok siebie postawiła butelkę wina i dwa kieliszki, najwidoczniej chciała nieco urozmaić spotkanko.

Ostatnio edytowany przez Dio Bluesummers (2022-04-26 19:09:19)

Offline

 

#280 2022-04-27 08:58:33

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kiedy Yusaku nagle doskoczył do bruneta, Doktorek westchnął ciężko i coś wymamrotał o braku poszanowania dla instytucji medycznej. Lace miał rację, że Yusaku będzie niezadowolony z tego, jaką historię usłyszy, jednak to, co się wydarzyło później, sprawiło, że i Doktorek otworzył szerzej oczy.
-Zabieraj te łapy, bo nie ręczę za siebie- Mruknął brunet, chwytając mężczyznę za nadgarstek, który zaczął nagle pęcznieć, a pod skórą Yusaku można było wyraźnie dostrzec kłębiącą się jasną energię, która w każdej chwili mogłaby doprowadzić do nagłej, ale jakże efektywnej eksplozji dłoni mężczyzny.
-Skąd ty?- Zapytał się białowłosy wyraźnie zszokowany tym, co właśnie zobaczył. Znał Laca'e już trochę czasu i ani razu chłopak nie pokazał, że posiada tego typu zdolności.
-To jeszcze dłuższa historia- Odpowiedział, kiedy Yusaku w końcu go puścił. Po chwili skierował wzrok w stronę Yusaku, który najwyraźniej domagał się większej ilości informacji.
-Ustalmy coś- Mruknął -Nie wychodź z założenia, że Matsuri jest mi obojętna, bo wszystkie obelgi świata mogę puścić mimo uszu, ale tego nie daruję- Gdyby panował bardziej nad mocą, którą otrzymał, gdyby poniekąd nie miał związanych rąk, zrobiłby dużo więcej. Chciał zrobić dużo więcej, ale decyzje zapadły szybciej, niż on zdążył je przeanalizować. Zresztą dzisiejszego dnia wszystko pierdoliło się perfekcyjnie.
-I oczywiście, że wiem o niej coś więcej. Nim zaczęliśmy się naprzać poszliśmy na kawę i lody. Bardzo lubi odgłosy natury i chce pokoju na świecie- Sytuacja zaczynała go trochę przerastać, wiec w typowy dla siebie sposób przeszedł w tryb ironiczny -No a jak myślisz idioto, raczej nie mieliśmy wielkiej okazji, aby się poznać. Ma różowe włosy i fioletowe oczy, a do tego włada jakąś czarną mocą, która może cię pochłonąć i sprawić, że w wielkim cierpieniu znikniesz z tego świata.  I nie każde z nas, tylko ja Doktorek i Cleo...Kany prawdopodobnie nie ma w mieście- To był jakiś pozytyw całej tej sytuacji. Jeżeli Reiji naprawdę chciał dorwać Kanę to fakt, że gdzieś przepadła działał tylko na jej korzyść. W tym samym czasie telefo Doktorka wydał z siebie melodyjkę, a chłopak go odebrał i po krótkiej rozmowie oznajmił
-Kana wróciła do miasta-
-Kurwa mać...-
-Nie myślałeś może o tym, aby już niczego  nie mówić?- Jak widać dzisiejszego dnia, cały wszechświat odwrócił się od bruneta, robiąc mu na złość, dosłownie na każdym kroku.
-Dzwonię do Cleco Dodał po chwili milczenia wyciągając swój telefon.
W tym samym czasie Cleo chciała nieco się zrelaksować, chociaż ostatnie dni były wyjątkowo spokojne. Dookoła nie działo się nic wyjątkowego, więc dziewczyna mogła sobie pozwolić na odrobinę lenistwa, chociaż ona odpoczywać tak naprawdę nie potrafiła. Nic więc też dziwnego, że po chwili bezczynności, wyciągnęła swój telefo w celu włamania się do kilku rządowych stron, aby sprawdzić, czy coś wartego uwagi się dzieje. Nim, jednak udało się jej złamać zabezpieczenia, chociażby jednej strony, poczuła jak ktoś z impetem wyrywa jej telefon z ręki.
-Hej- Krzyknęła, po czym udała się w pogoń za złodziejem. Telefon dla niej był rzeczą bardziej potrzebną do życia niż powietrze i jedzenie. Zabranie jej telefonu było równoznaczne z wystawieniem na siebie wyroku śmierci, chociaż nie zawsze trzeba było to interpretować w sposób dosłowny. Dziewczyna dobiegła do ślepego zaułku, ale ku jej zdziwieniu nie znalazła tam złodziejaszka. Zaczęła się rozglądać uważnie, a wówczas poczuła czyiś dotyk na ramieniu. Nagle znalazła się w dziwnym miejscu
-Co jest...- Nie rozumiała kompletnie tego co się tutaj działo. Również bez większych wyjaśnień została sama w tym dość dziwnym miejscu.
Kana kręciła się bez wyraźnego celu po mieście. Mogłaby spotkać się z resztą ekipy, albo pójść, chociaż do Doktorka, ale miała ochotę, aby pobyć chwilę samą. Nie dana była jej jednak samotność, bo po chwili zadzwonił jej telefon, a głos który, usłyszała po drugiej stronie, nie był tym, który znała.
-Skąd masz mój numer?- Zadała jedno z bardziej oczywistych pytań. Nie rozdawała swoich numerów na lewo i prawo, więc już to samo w sobie było dość podejrzane.
-Skoro to ty chcesz się ze mną spotkać, dlaczego sama się tu nie pofatygujesz. Raczej nie tak to powinno działać. Fan powinien przyjść do idola nie na odwrót- Ktoś, kto podziwiał ją, za zrobienie tej masakry nie mógł być normalny, bo ona sama nie czuła się z tego powodu, chociażby w minimalny sposób dumna. Mimo to ciekawość, zwykła ludzka ciekawość wzięła nad rozsądkiem górę, ale mimo to nadal umiała logicznie pomyśleć. Kilka stuknięć w telefon, a komputer Doktorka wydał z siebie ciche plumknięcie. Białowłosy skierował się w tamtą stronę i siadł do komputera.
-To Kana...uruchomiła swoją pluskwę. Cleo kiedyś zamonotowała je nam w telefonach, aby móc w razie czego nas namierzyć- Powiedział, po czym wskazał czerwoną mrygającą kropkę na wygenerowanej mapie miasta.
-Mądra dziewczyna- Powiedział Lace, dopadając również do komputera i przyglądając się uważnie poruszającej się kropce -Gdzie ona idzie?- Zapytał się, przekrzywiając głowę w bok.
Blondynka doszła w końcu do umówionego miejsca. Na molo faktycznie siedziała dziewczyna, ale Kana nie odważyła się podejść bliżej niej
-Chciałaś więc jestem- Powiedziała

Ostatnio edytowany przez Kana Nakamura (2022-04-27 14:36:39)

Offline

 

#281 2022-04-27 15:02:08

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia w końcu doczekała się spotkania z Kaną, słysząc jej głos odwróciła głowę w jej kierunku i mimo wszystko uśmiechnęła się po czym podniosła się z molo i uniosła rękę by pomachać jej na przywitanie, po czym opuściła ją i zaczęła delikatnie klepać się po kieszeniach spódniczki i kurtki.
- Nie mam przy sobie broni.
Oznajmiła spokojnie a następnie uniosła lewą rękę i odsłoniła nadgarstek by pokazać metalową bransoletkę na swoim nadgarstku.
- Ta bransoletka jest ze stali blokującej magię, próbuję Ci dać jasno do zrozumienia, że nie mam złych intencji i zamiarów.
Nie chciała walki w tym momencie a jedynie spotkania z Kaną, dlatego założyła tę bransoletkę i okazała jej że nie ma przy sobie żadnej broni, rozumiała jej podejrzliwość i bezpieczne podejście oraz miała świadomość że ktoś taki jak ona może nie być normalny, nie mniej jednak...
- Chciałam Cię poznać bo nie tyle co podziwiam Twój kunszt destrukcji, co po prawdzie podziwiam Twoją determinację, gdy przybyłam do Uvirith, mówiono, że wasza grupka nieudolnie próbuje wbić szpilkę w Reijiego, a potem było takie zaskoczenie... Akurat przechodziłam sobie obok jedząc loda, gdy jeden z odłamków budynku dosłownie leciał na mnie, po krótkich poszukiwaniach odkryłam, że to Twoja sprawka, nie powiem, jestem pełna podziwu jak potrafisz podejść do sprawy, dlatego zapragnęłam Cię poznać, zobaczyć i odkryć jaka jesteś.
Anastasia nie tylko wyjawiła, że przebywała w Uvirith w tym czasie, ale również to, że podczas siania destrukcji była naprawdę blisko, nie mniej jednak wydawała się być pozytywnie nastawiona do Kany i rozumiejąc jej obawy przed nią nie zmuszała do zmniejszenia między nimi dystansu.
Anastasia kucnęła by pochwycić butelkę wina po czym spokojnie skierowała ją w stronę blondynki.
- Wina? Osobiście od dłuższego czasu przepadam za nim, siedziałam długo w jednym miejscu i zaczęłam pić z nudów i... Chyba mam problem, kto wie... A ten rocznik znalazłam w sklepie i uznałam, że wezmę je na nasze spotkanie, jeśli będziesz mieć ochotę.
Zaproponowała spokojnie, po czym stuknęła w szyjkę butelki a drewniany kołek wyskoczył z niej, następnie Anastasia ponownie kucnęła i spokojnie nalała wina do obu kieliszków, po czym odłożyła butelkę i pochwyciła jeden kieliszek po czym spokojnie wyprostowała się, czekając na ruch Kany.
Różowowłosa przymrużyła nieco oczy spokojnie oglądając blondynkę i mierząc ją od góry do dołu, po czym nieco przysunęła kieliszek bliżej ust, ale nie napiła się z niego.
- Powiem Ci... Patrzę po Tobie i widzę, że jesteś pełna potencjału, wydajesz się być osobą, która może wiele osiągnąć, a w oczach... Masz niesamowity błysk...
Podsumowała spokojnie i uśmiechnęła się, zupełnie jakby sama Kana spełniła jej oczekiwania, następnie wzrok Anastasii uciekł gdzieś w dal a ona sama wydawała się być nieco nieobecna myślami przez chwilę.
- No i jest jeszcze jeden powód tego spotkania...
W międzyczasie grupa siedząca w kryjówce Doktora odkryła że Kana jest w mieście a i dzięki ostrożności blondynki szybko mogli dojść do wniosku, że coś się stało i dokądś się przemieszcza, sam Yusaku podszedł do komputera by zaraz potem przyjrzeć się lokalizacji.
- To molo w porcie, tam się skierowała.
Oznajmił, będąc tutaj mógł już zaznajomić się z terenem, dzięki temu znalazł kilka ciekawych miejsc a i nawet odnowił kilka starych znajomości, co poszło mu na rękę, zaś teraz mogli spokojnie skierować się do blondynki, która raczej nie bez powodu.
Nie mniej jednak można było usłyszeć gromki hałas na zewnątrz i mężczyzna skierował się w stronę okna by wyjrzeć przez nie, po czym odwrócił głowę do swoich towarzyszy.
- Wygląda na to, że nie będzie to takie proste...
Rzucił, kiedy pokazał im, że przed domkiem czekała pokaźna grupa przestępców polujących na ich głowy, zdecydowanie nie zachowali w pełni ostrożności idąc tutaj i właśnie poznali tego konsekwencje, bądź co bądź były tu co najmniej dwa cele, które mogły wzbogacić ich portfele a wiadomo, okazja czyni złodzieja.

Offline

 

#282 2022-04-27 15:46:00

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dziewczyna dotarła na miejsce wyznaczonego spotkania. W wyobraźni tworzyła sobie różne scenariusze, ale o dziwo nie wzięła pod uwagę tego, że jej "fanka" może wyglądać tak normalnie. Kana trochę siedziała już w tym świecie marginalnym i zdawała sobie sprawę z tego, że niektóre osobniki przybierały niewinny kamuflaż, aby zwabić ofiary swoją niewinnością i potencjalnym brakiem zagrożenia. Kiedy natomiast podchodziło się zbyt blisko, można było stracić życie szybciej niż zdążyłoby się zorientować. Różowowłosa zdecydowanie nie wyglądała jak ktoś groźny, a to na chwilę uśpiło czujność Kany. Nie mniej informacja o blokowaniu magii sprawiła, że blondynka ponownie się spięła. Kolejna osoba, która posiada jakieś zdolności, a Kana już zdążyła załapać, że nie każdej takiej osobie można ufać.
-Podziwianie tego co zrobiłam, akurat nie najlepiej świadczy o człowieku- Odpowiedziała beznamiętnym głosem. Wydała wyrok na niewinne osoby i bez względu na to jak widowiskowe to było, czuła się z tym paskudnie. Nie panowała wtedy, jednak nad sobą, i postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Dobrze, że jej podświadomość postanowiła odciąć ją od szczegółowych wspomnień z tamtego dnia.
-Nie wiem czy to komplement, ale jeżeli chcesz mnie poderwać to musisz bardziej się postarać- Nie bardzo rozumiała do czego cała ta rozmowa miała prowadzić, czego tajemnicza dziewczyna tak naprawdę od niej chciała. Na widok kieliszka wina, który wyraźnie został zadedykowany jej pokręciła jedynie przecząco głową
-Wino dość łatwo zatruć, nie skorzystam- Dużo się naczytała o przypadkach morderstw przez zwykłe niewinnie wyglądające wino, którego jedynie zapach mógł sugerować, że coś z nim jest nie tak, ale mało kto na to zwracał uwagę. Może gdyby królowie bardziej skupiali się na otoczeniu a nie na tym, aby tylko się nachlać, wielu z nich mogłoby dożyć sędziwego wieku.
-Jak więc jeszcze jest cel tego spotkania?- Czuła, że coś się święciło, bo atmosfera wydawała się wyjątkowo gęsta. Cofnęła jedną nogę i stanęła pewniej na ziemi, aby wzmocnić swoją pozycję, tak aby móc w razie ataku uskoczyć i kupić sobie nieco czasu na odpowiedź.
Kiedy Yusaku zdradził im miejsce w które się Kana udała Lace uderzył otwartą dłonią w blat biurka i już prawie krzyknął z radości, kiedy jego szczęście zostało dość szybko rozwiane.
-Ja tu zostanę i przygotuję w razie czego opatrunki- Powiedział białowłosy. Nie znał się na walce, nie był w tej drużynie z resztą od tego. Lace kiwnął tylko głową i spojrzał na Yusaku
-Chyba nie ma wyboru i trzeba im dokopać- Kana bywała przewrażliwiona, i potrafiła uruchamiać swój nadajnik z byle powodu, ale istniała szansa, że tym razem jej przewrażliwienie może uratować niektórym życie. Brunet schylił się nieznacznie po czym na kuckach podszedł do okna. Chwytając jakiś przedmiot wybił szybę, a zaraz potem w dłoniach uformował kulę białej energii, którą cisnął przez okno. Kula wylądowała na ziemi i poturlała się pod nogi pierwszych z najemników, którzy z zainteresowaniem przyglądali się tajemniczemu przedmiotowi
-Radzę zasłonić uszy- Powiedział, a po chwili na zewnątrz można było usłyszeć potężną eksplozję, która sprawiła, że osypał się tynk z sufitu. Na zewnątrz można było wyczuć wyraźne zamieszanie z czego Lace miał zamiar skorzystać. Wyskoczył z budynku i rzucił się od razu na pierwszego przeciwnika uderzając go prosto w twarz z zamkniętej pięści.

Offline

 

#283 2022-04-27 19:08:05

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- Ale podziwianie czyjejś determinacji już nie jest takie nieludzkie i właśnie to mnie zaintrygowało w Tobie.
Odrzekła spokojnie, nie mniej jednak widziała jaki blondynka miała dystans do niej, nie dziwiła jej się, pojawiła się znikąd i oczekiwała spotkania, po prostu musiała jakoś przełamać te pierwsze lody, nie mniej jednak nie wydawało się to być łatwe na ten moment, szczególnie w momencie gdy Kana odmówiła jej wina, sama Anastasia mimo wszystko się nie speszyła, spojrzała na kieliszek a potem na butelkę i ponownie na Kanę.
- Masz rację, dlatego nie otwierałam wcześniej tej butelki, ale rozumiem Twoją ostrożność.
Różowowłosa wypiła zawartość kieliszka a zaraz potem pochwyciła butelkę i puściła ją tuż za molo a butelka wpadła do wody, ten gest miał dać Kanie do zrozumienia, że wszelkie wątpliwości co do jej zamiarów będzie rozwiewała jak tylko sobie tego zażyczy.
- I nie, nie zamierzam Cię podrywać, ale po prostu chcę poznać Twoje motywy co do tamtego incydentu albo i po prostu spędził miło czas na rozmowie z Tobą.
Wyjaśniła ponownie swoje motywy spotkania tutaj z blondynką, wolała to podkreślać w tym momencie by nie spłoszyć Kany.
- Może źle zaczęłam... Nazywam się Anastasia Drismorr, panienka pochodząca z Upadłego Rodu Drismorr mieszczącego się w Kruczej Skale.
Przedstawiła się oficjalnie, ukazując swoje powiązania ze szlachtą, nie mniej jednak dziewczyna starała się zachowywać normalnie i nie okazywała wobec Kany żadnej formy wyższości, zupełnie jakby ten tytuł był tylko formalnością, której się trzyma a ten sposób przedstawienia się po prostu przykrym nawykiem.
- A co do kolejnego powodu... Cóż... Wasza grupa zadaje się z... Dio!
Nagle na twarzy dziewczyny pojawiło się podniecenie a ona sama nieco pisnęła i nawet podskoczyła radośnie.
- Jestem jego wielką fanką! Odkąd zobaczyłam jego walki w Battle Arena Prison! Uwielbiam jego pojedynki i sposób bycia! Zawsze małomówny i tajemniczy, podejmujący najgorsze wyzwania by zdobyć serce publiki! Pragnę go poznać!
Krzyczała wręcz z podniecenia nie ukrywając swoich intencji wobec Kany i Dio, najwidoczniej poza byciem fanką Kany, była też ogromną fanką więźnia, który nigdy nie przegrał walki ale jej opowieść o jego dokonaniach była nieco inna niż aktualne przedstawienie samego Dio, co mogło być intrygujące.

Ostatnio edytowany przez Dio Bluesummers (2022-04-27 21:23:30)

Offline

 

#284 2022-05-23 16:24:55

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Blondynka przyglądała się uważnie dziewczynie, zupełnie tak jakby liczyła na to, że w jej spojrzeniu, czy w ruchu dostrzeże coś co sprawiłoby, że pozna jej prawdziwe zamiary. Chociaż nie miała żadnego powodu, aby jej nie wierzyć, nie miała równie dobrego, aby jej uwierzyć.
-Nie było motywu- Odpowiedziała spokojnie. Teraz, kiedy przypominała sobie tamten dzień, zdawała sobie sprawę z tego, że nie liczył się cel, przedmiot, który był tak ważny stał się tylko pretekstem -Każdy ma jakąś mroczną stronę, która w końcu się uwalnia- Mruknęła i zmniejszyła dzielący je dystans. Formalne przedstawienie się dziewczyny sprawiło, że Kana ściągnęła brwi. Słyszała już trochę o rodach, i nie miała o nich najlepszego zdania. A teraz ponownie z jakimś się spotykała.
-Kana...zwyczajna- Odpowiedziała krótko. Ona nie mogła pochwalić się żadną bogatą historią swojej rodziny, tak naprawdę nie miała niczego czy mogła się pochwalić, i chociaż przez chwilę na jej ustach pojawił się uśmiech, to kiedy wspomniała o Dio to ponownie spoważniała.
-A sama do niego nie możesz dotrzeć? tak jak do mnie?- Czy ona oczekiwała tego, że doprowadzi ją do Dio. Kana może była w tej chwili przewrażliwiona, ale świadomość tego, że będąc w towarzystwie Dio może spotkać najróżniejsze osoby, które nie koniecznie będą przyjaciółmi, sprawiała, że już na starcie każdego obcego traktowała jak potencjalnego wroga. Z resztą taki był świat, a życie na ulicy często jej to udowodniło, że zaufanie to coś, co buduje się przez bardzo długi czas.
-Możliwe, że jemu twoja fascynacje by schlebiała, ale jeżeli sądzisz, że doprowadzę ciebie do niego, to się mylisz- Wolała od razu uciąć ten temat, i dać jasno do zrozumienia, że całe to spotkanie może być zwykłą stratą czasu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.107 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wladcy-moch-ikariam.pun.pl www.dzieciaczkowo.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl www.l2fenix.pun.pl www.shaolin-silkroad.pun.pl