#211 2022-01-01 22:53:25

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- To nie tak, że chciałam tak daleko uciekać od Ciebie... Zostawanie długi czas w jednym miejscu szkodzi i mi i otoczeniu, więc chcąc nie chcąc muszę się przemieszczać.
Oznajmiła Hana i mimo wszystko uśmiechnęła się wesoło, nie było jej to na rękę, najpewniej w wielu miejscach dziewczyna chciała się zatrzymać na dłużej lub może nawet i na stałe, jednak nie mogła z powodu, że wciąż ktoś poluje na nią, nie chodziło tu już nawet o to, że nie dałaby rady swoim przeciwnikom, bała się o ludzi, którzy byli wówczas w pobliżu, takie ciągłe walki i sprzeczki mogły odbijać się na innych a tego nie chciała. Jednak skoro teraz miała obok siebie osoby które prowadzą podobne życie, wierzyła, że z nimi może spędzi trochę czasu, brakowało jej tego...
Ostatecznie przeszło do planowania reszty dnia i Kana postanowiła sobie zażartować z planów Dio.
- Nie, ten typ księżniczek mi nie odpowiada, nie kręcą mnie takie delikatne kwiatuszki.
Odparł złośliwie po czym ostatecznie Kana postanowiła złośliwie przypomnieć to, kto jest odpowiedzialny za to, że dalsze randki się nie odbyły, blondyn spojrzał na nią po czym ze swoim złośliwym uśmieszkiem podszedł bliżej i oparł swoją dłoń na jej ramieniu.
- Gdy kobieta nie daje żadnych znaków czy chce ją powtórzyć to nie taktem dla mężczyzny jest proponować następną.
Rzucił złośliwie, zaś Hana spoglądała na nich oboje z lekkim niedowierzaniem i rozbawieniem, dziewczyna nie znała się na związkach i nie była w tym temacie doświadczona, to dla niej była to jasna informacja, że te złośliwości to w swoisty sposób pogrywanie jednego z drugim, widziała to raczej jako kolejną grę, gdzie żadne z nich nie chce zacząć, co było dość zabawne w jej mniemaniu.
W końcu dojedli swoje i wyszli z restauracji, nie długo potem spacerowali i Kana zatrzymała się przy pomniku cesarza po czym skomentowała jego minę, na co sama Hana przechyliła nieco głowę na bok i schowała dłonie do kieszeni kurtki.
- W sumie chciałabym być taką księżniczką lub cesarzową, chciałabym spróbować, chociaż boję się że bym nie chciała wrócić do normalności potem.
Rzuciła swoje przemyślenia szarowłosa po czym sama uśmiechnęła się wesoło.
- Jesteś wygodnicka?
Zapytał z zaciekawieniem Dio a żółtooka jedynie skierowała na niego swoje spojrzenie i posłała wesoły uśmiech.
- Słuchaj, nigdy nie mówiłam, że chcę takie życie jak teraz, może posada księżniczki by mi lepiej pasowała.
Dziewczyna wydawała się być na swój sposób marzycielką, w jej głowie była wizja księżniczki niczym za dziecka, widziała je bardziej jak dziewczyny, które mogą robić wszystko i każdy im usługiwał, sama czasem wyobrażała sobie jak byłoby jej w sukienkach i na przyjęciach, liczyła, że się jej to spodoba.
- Tak sobie myślę, że pewnie jakbym wylądowała tam z Tobą to bym równie dobrze zapewniała rozrywkę tamtejszym gościom.
Dziewczyna pochodziła ze wsi, nigdy nie widziała pałacu ani nie była w środku i chociaż umie się zachować w wielkim mieście to jednak nie byłaby w stanie opanować od razu całej etykiety szlacheckiej, a przy jej sytuacji pewnie nie wahałaby się pakować jedzenia do plecaka by zachować coś na dłuższą podróż a przy rozmowie starałaby się wypowiadać jak najmniej słów, by nie wyjść na idiotkę.
- I wkurzycie księżniczkę, która by utraciła całą uwagę innych.
Rzucił luźno Dio i zaśmiał się, on sam najpewniej potrafiłby utrzymać fason, jednakże i to nie trwałoby długo, gdyż pewnie przy którejś okazji znalazł sposobność do bitwy, zresztą nie pierwszy raz najpewniej.

Offline

 

#212 2022-01-01 23:14:22

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

-Więc sugerujesz, że to moja wina?- Ogryzła się mu w równie złośliwy sposób. Faktycznie jej relacja z Dio faktycznie zyskiwała status "to skomplikowane" Blondynka, kiedy tylko była okazja starała się jak tylko mogła zaprzeczać temu, że ona i Dio, że coś z tego mogłoby wyjść. Walczyła również sama z sobą, z głupimi myślami oraz dziwnymi wyobrażeniami. Starała się zdusić emocje, które można by spokojnie nazwać miłością. Niestety z każdym kolejnym dniem stawało się to coraz trudniejsze. Wszystkie wzmianki Dio o jego podbojach, o chęci poznawania nowych dziewczyn musiała traktować z obojętnością, a mimo to czuła się wtedy tak jakby ktoś wbijał w jej ciało szpilkę, cholernie ostrą i długą. Była to gra, która chwilami dawała satysfakcję i poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie potrafiła ranić.
Kiedy tak stali pod pomnikiem cesarza, Hana postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami. Kana to rozumiała. Każda dziewczyna przechodziła przez etap, że chciała być księżniczką. Od pierwszego dnia blondynka zerkała w stronę pałacu i zadawała sobie pytanie, jakby to było gdyby to ona była narzeczoną cesarza. Wszystko wynikało z głupiego dziecinnego marzenia, które kiedy było się małym dzieckiem wydawało się być realne. Niestety dorosłość, brutalny świat i inni ludzie sprawili, że zrozumiało się jedną ważną rzecz. Niektóre marzenia bez względu na to jak bardzo byśmy chcieli, aby się urzeczywistniły na zawsze pozostaną tylko w sferze marzeń.
-Każdy chyba lubi luksus. Kiedy ci usługują, masz zastępy służących na każde zawołanie. Tak naprawdę nie musisz się niczym martwić, bo nim owe zmartwienie pojawi się w twojej głowie to inni już działają, aby owy problem rozwiązać. Jest to kusząca wizja, ale z drugiej strony wydaje się być strasznie obdzierająca życie z wszystkiego co jest fajne-
-O tak, bardzo fajna sprawa- Odezwała się dziewczyna, która przystanęła obok nich. Miała na sobie długą zieloną pelerynę, której kaptur spoczywał na jej głowie przysłaniając twarz głowie, a w dłoni trzymała wiklinowy koszyk wypełniony różnymi zakupami. Znajdowało się tam trochę serca, pieczywa, jakieś mięso, słodycze i wiele innych sprawunków.
-Szczególnie w chwili, kiedy owa służba plotkuje na twój temat, kontrolują wszystko co robisz i obdziera ciebie z wszelkiej prywatności- Kana skierowała głowę w stronę dziewczyny, która do nich dołączyła i zmarszczyła brwi
-Skąd?-
-Powiedzmy, że mam doświadczenie- Odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko po czym ściągnęła powoli kaptur z głowy, uwalniając burzę brązowych loków, które kaskadą opadły na jej ramiona. Blondynka otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Nie bardzo wiedziała jak miałaby się zachować w obecność koronowanej głowy. Najlogiczniejszym wydawało się jej ukłonienie, ale kiedy tylko drgnęła delikatnie, dziewczyna chwyciła ją za ramiona powstrzymując przed ukłonem
-Nie, proszę...to krępujące-

Ostatnio edytowany przez Kana Nakamura (2022-01-01 23:16:43)

Offline

 

#213 2022-01-02 00:12:32

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dziewczyny zaczynały zastanawiać się nad życiem księżniczki podczas gdy akurat trafiła się im prawdziwa taka księżniczka która postanowiła im uświadomić, że to nie jest taka łatwa sprawa jak się każdemu przydaje, podając przy tym dość ciekawe przykłady ze swojego życia, sam Dio uśmiechnął się na jej widok i nawet zdjął czapkę z głowy by okazać należyty szacunek, jednakże Kana dość zdrętwiała na widok królewny i kiedy odkryła jej tożsamość to szybko chciała oddać jej pokłon jednak ta ją powstrzymała, szarowłosa zaś chciała już za Kaną się skłaniać ale zatrzymały ją słowa księżniczki.
- No proszę, kto by pomyślał, że spotkamy księżniczkę na żywo i to tak blisko.
Zawołał zaskoczony Dio i uśmiechnął się nakładając z powrotem czapkę na głowę, sama Hana podeszła bliżej i wpierw przejrzała od góry do dołu dziewczyną po czym wyciągnęła w jej kierunku dłoń w geście przywitania.
- Cześć, jestem Hana. Więc jak naprawdę wygląda życie księżniczki?
Szarowłosą zaciekawił ten aspekt, dziewczyna postanowiła więc zapytać szczerze jak może wyglądać takie życie gdy faktycznie się je prowadzi, liczyła na chociaż odrobinę szczerą odpowiedź.
- I co ważniejsze, co księżniczka robi w takim miejscu i to bez ochrony?
Spotkanie przyszłej cesarzowej w środku miasta ot tak było dość niespotykane i chociaż Dio widział ją już wcześniej przechadzającą się po ulicach Murivel, to teraz wolał grać osobę, która nie wydawała się nigdy nie zwracać na takie szczegóły uwagi, im mniej wyjawił, że wiedział, tym było bezpieczniej.
- A naprawdę kąpiecie się w kozim mleku dla cery?
Wypaliła od niechcenia Hana wyczekując odpowiedzi, gdzieś w środku dziewczyna liczyła na to, że chociaż są jakieś plusy życia w pałacowym dworze i sama się przekona czy chociaż warto na jeden dzień zostać tą księżniczką.

Offline

 

#214 2022-01-02 00:39:10

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Mari uśmiechnęła się lekko, kiedy najwyraźniej udało się jej powstrzymać eskalację ukłonów przed jej osobą. Natomiast jedna z dziewczyn postanowiła i tak się z nią przywitać, ale w bardziej cywilizowany sposób. Mari wyciągnęła w jej stronę swoją dłoń i uścisnęła rękę Hany
-Miło poznać, ja jestem Mari- Przedstawiła się swoim zwykłym imieniem. Nie poprzedziła go szeregiem tytułów, które dla wielu pewnie były czymś istotnym dla niej było to coś co jedynie wydłużało zbędnie moment zapoznania się. Księżniczka skierowała wzrok na Dio, który nie tylko postanowił wyrazić swoje zdziwienie, ale nie omieszkał dopytać się co robiła w tym miejscu
-W takim czyli w jakim...na placu?- Zapytała się, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech po czym rozejrzała się uważnie dookoła zupełnie tak jakby chciała dostrzec coś co może być nieodpowiednie dla księżniczki
-A ochrona nie jest mi potrzebna. Tyle razy wymykałam się z pałacu i jeszcze nigdy nic złego się nie wydarzyło- Mari wydawała się naprawdę nie przejmować tym, że na ulicach miasta ktoś zechce rzucić się na nią i pozbawić życia -Z resztą uważam, że w obliczu obecnych wydarzeń najgorsze co możemy zrobić to zamknąć się w pałacu i patrzeć na wszystko z góry- Kana rzuciła krótkie spojrzenie w stronę Dio. Słowa, które wypowiadała księżniczka kompletnie nie wydawały się być słowami zadufanej w sobie królewny jak kto chłopak raczył się o niej wyrazić.
-Cóż to fakt, sytuacja jest dość...- Urwała na chwilę starając się odszukać najbardziej pasujące słowo
-Tragiczna? krytyczna? beznadziejna?- Mari jak z rękawa rzucała różnymi stwierdzeniami, które mogłyby opisać obecne nastroje w królestwie
-Trudna- Odpowiedziała blondynka. Hana również wydawała się być zaciekawiona spotkaniem z księżniczką i nie omieszkała od razu zadać kilka pytań. Kiedy Mari usłyszała o kąpielach w mleku kozim skrzywiła się lekko
-Po pierwsze fuj po drugie woda i trochę płynu do kąpieli wystarcza, przynajmniej mi- Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Aby, jednak odpowiedzieć na pierwsze pytanie musiała zastanowić się nad tym co miałaby powiedzieć. Oczywiście skłamałaby gdyby powiedziała, że pałacowe życie było pasmem udręki. Znajdowała w tym pewne rzeczy, które sprawiały jej radość.
-Powiedziałabym, że życie księżniczki to przestrzeganie szeregu zasad, które są głupie i często bez sensu, jak chociażby jedzenie posiłku w rękawiczkach. To ograniczenie twojej roli do ładnej ozdoby, która ma pojawiać się u boku męża. Życie księżniczki to brak prywatność, bo damie nie wypada byś samej, więc cały czas łażą za tobą damy dworu, które zanudzają rozmowami. Oczywiście na takie tematy, które mieszczą się w protokole. W życiu księżniczki nie ma miejsca na swobodę wypowiedzi czy zainteresowań- Zaczęła wyjaśniać
-To...nie brzmi tak jak sobie to wyobrażałam- Mruknęła Kana, a na jej ustach pojawił się lekki grymas niezadowolenia.
-Życie w wygodzie ma swoją cenę w tym wypadku wysoką. I pomyśleć, że gdyby nie zbieg nieszczęśliwych wydarzeń na tym miejscu byłaby moja siostra-
-Siostra?- Zapytała się wyraźnie zaciekawiona Kana. O dziwo dość szybko przeszła do normalnej rozmowy z księżniczką i może nawet na chwile zapomniała z kim tak naprawdę rozmawia. Mari to, jednak nie przeszkadzało. Kiwnęła tylko nieznacznie głową
-To naprawdę głupie. Moja siostra była przez lata przygotowywana do tej roli. W moim wypadku matka liczyła na to, że chociaż ktoś kiedyś zechce mnie na żonę. Pech chciał, że Makoto na balu zwrócił uwagę na mnie, a kiedy zorientowałam się co się tak naprawdę wydarzyło, było już za późno, aby to cofnąć- Wyjaśniła po krótce historię tego jak doszło do tego, że znajdowała się w tym miejscu.
-To...nie brzmi zbyt fajnie- Brak możliwości wyboru to coś z czego blondynka nie byłaby zrezygnować za żadne skarby świata. Ceniła sobie swoją wolność -Chyba marzenie o byciu księżniczką zostawię w marzeniach. Wolę swoje dotychczasowe życie- Dodała i podrapała się lekko zakłopotana w tył głowy.

Ostatnio edytowany przez Kana Nakamura (2022-01-02 00:40:31)

Offline

 

#215 2022-01-02 01:21:56

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- W sumie... Chociaż muszę przyznać, że w obliczu całej sytuacji to i tak wielki akt odwagi.
Przyznał Dio, jakby nie patrzeć to dziewczyna chodząc tak sama mogła nabawić się nie lada problemów, chociaż rewolucja była do niej nieco lżej nastawiona, to sam Dio wiedział jak niektórzy fanatyczni rewolucjoniści by dorwali się do jej gardła i dokonali na niej egzekucji za swoich rodaków, jeśli oczywiście nie chcieliby jej zrobić czegoś gorszego.
Mari postanowiła jasno określić jak i jej nie pasuje cała sytuacja oraz że wymyka się by móc mieć chwilę dla siebie, jednak postanowiła dość szybko przejść do pytań Hany, gdzie jednak przyznała, że nie praktykuje sztuki kąpieli w mleku, na co szarowłosa po prostu skierowała wzrok gdzieś w bok, a pozostali mogli usłyszeć tylko jak szepcze sobie pod nosem "wiedziałam", nie długo potem szatynka opowiadała jak to się stało, że jest w takiej a nie innej sytuacji, w sumie Dio przyznał, że to naprawdę zabawna ironia losu, zaś Hana po prostu zamrugała oczami.
- W sumie ja też bym wolała zostać przy swoim, chociaż w sumie, na Ciebie nie wyskakuje codziennie po kilkunastu typków z chęcią pozbawienia życia, ale mimo wszystko muszę przyznać, że Twoje życie przy moim jest jak Twój przyszły mąż, bez wyrazu.
Odrzekła Hana szukając w głowie pozytywów swojego życia, dla młodej, 16-letniej dziewczyny jednak taka dawka wolności była naprawdę przyjemna, chociaż nie robiła złych rzeczy, raczej to złe rzeczy przytrafiały się jej, co nie zmieniało faktu, że przy życiu Mari, życie Hany było jednak o wiele barwniejsze. Szarowłosa rozejrzała się po pozostałych, którzy spojrzeli na nią z lekkim zaskoczeniem, jakby powiedziała coś niepoprawnego.
- No co? Mówię tylko to co widzę, przecież nawet ten pomnik pokazuje jaki on wydaje się być poważny aż do przesady.
Rzuciła na swoją obronę nie widząc w swoim zdaniu nic niepoprawnego.
- Chociaż przyznam szczerze, że za wygodne łóżko w pałacu bym jednak za niego wyszła, nawet bym go zniosła byleby wyrko było lepsze niż w tych tanich hostelach, nie pytajcie, tylko tam przyjmują niepełnoletnich na noc... Posiadanie 16-stu lat ssie czasami...
Hana mówiła bardziej przez niewyspanie aniżeli z woli wygodnictwa, tylko ona sama wie ile musiała przeżyć ostatnie tygodnie, gdzie regularnie przerywano jej sen lub po prostu nie miała na niego czasu, dziewczyna nie widziała teraz przeszkód by po prostu pozwolić jakiemuś cesarzowi na pojęcie jej za żonę, jeśli by mogła się w zamian po prostu wyspać.
- A to niby mnie Korpus urządził próbując mnie złapać by znowu nabijać oglądalność na arenie... Chyba takie życie wydawałoby się być łatwiejsze, nie mniej jednak...  Chyba i tak rewolucja kroczy ku końcowi? Czy jednak cesarz ma tylko coraz większe problemy?
Zapytał Mari jak w pałacu wygląda sytuacja i jak sobie radzi sam cesarz z nimi, chociaż sam doskonale wiedział, że od trzech lat, odkąd Muiri przejęła władzę, rewolucja zaczęła działać odważniej, częściej i intensywniej, jednak sam blondyn był ciekaw co mówią o całej sprawie w pałacu, czy może nie uważają ich za problem, czy może udają, że go nie ma, a może po prostu nie mogą spać przez rewolucje, interesował go ten aspekt.

Offline

 

#216 2022-01-02 01:47:15

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kiedy księżniczka usłyszała opinię na temat swojego przyszłego męża otworzyła szerzej oczy i zamrugała kilka razy. Kana zacisnęła usta w wąską linię i tak naprawdę była gotowa, aby porwać Hanę ze sobą i uciec gdzieś przed siebie. Mari spojrzała w stronę posągu, który musiała sama przyznać dość dobrze oddawał podobiznę cesarza.
-Tak- Powiedziała cicho i zaśmiała się wesoło -Powtarzałam mu, że powinien częściej się uśmiechać, ale wiecie "Cesarzowi nie wypada się szczerzyć. Nasza powaga oddaje naszą poważną pozycję"- Powiedziała próbując parodiować głos swojego narzeczonego. Słyszała ten cytat wiele razy i niestety nie była w stanie z nim wygrać, chociaż wojuje z tym do tej pory. Mari była zgoła innego zdania co do uśmiechu. Zawsze sprawiał, że człowiek wydawał się dużo mniej zły, nawet jeżeli podejmował złe decyzje.
-Ona na pewno nie chciała urazić- Powiedziała Kana czując, że mimo wszystko wcześniejsza uwaga była trochę nie na miejscu. Mari, jednak machnęła po prostu na to ręką i wzruszyła lekko ramionami
-Trudno urazić faktami, a fakty są takie, że niestety Makoto jest gburowaty, ale jak każdy człowiek ma też swoje zalety- Mari chociaż była najbliższej cesarza, też dość często musiała się wysilać, aby móc dostrzec pozytywne cechy swojego narzeczonego. Na szczęście takowe istniały, chociaż nie było ich wiele. Księżniczka skierowała wzrok w stronę chłopaka, który postanowił poruszyć temat rewolucji, oraz nastrojów jakie panowały w pałacu. Kana chciała powstrzymać Dio przed tym pytaniem, kiedy tylko zaczął mówić. Widać było, że dla Mari był to dość trudny temat. Dziewczyna posmutniała lekko i spuściła głowę w dół zastanawiając się nad odpowiedzią
-Można powiedzieć, że rewolucja nie wybuchła tylko na ulicach tego miasta. Rewolucja toczy się również w pałacu. Głównie pomiędzy mną a moją ciotką, a przyszłą teściową. Kiedy była regentką, bo jej syn jeszcze nie dorósł do bycia władcą...cóż podobało się jej to, a ma dość radykalne poglądy. Krótko mówiąc uważa, że korona musi pokazywać swoją siłę i bezwzględność. Jej zdaniem cesarz jak i rodzina królewska zostali wskazani przez samego Boga, do wykonywania tego zadania, więc oczekuje szacunku od ludzi. I przez lata wpajała to synowi. Ja uważam, że nie siłą, a łagodnością należy zdobywać, ale powiedz mi. Jakie ma to w tej chwili znacznie. Tylko ślepiec, którym bez sprzecznie jest mój narzeczony nie dostrzeże tego co się dzieje. Nie ma z tej sytuacji optymalnego rozwiązania. Makoto myśli, że wraz z pozbywaniem się buntowników rozwiąże problem rewolucji. Jest to głupota bo na miejscu dziesięciu straceńców pojawi się kolejna dwudziestka. Wcześniej wydawało mi się, że może wystarczy złagodzić ton, ale to niestety nie odkupi win i nie pokona poczucia żalu czy żałoby. Obawiam się, że wpadliśmy w błędne koło, a ja nie wiele mogę, bo jak już wspomniałam. Jestem ozdobą u boku narzeczonego. Czasami daję radę wpłynąć na Makoto, ale nie zawsze. Nie wiem też o wszystkich egzekucjach bo nie o wszystkim mi donoszą. A w pałacu trudno o zaufaną osobę- Wyjaśniła i uśmiechnęła się smutno. Chciałaby, aby ta sytuacja wyglądała inaczej, aby móc znaleźć jakieś rozsądne wyjście z tego wszystkiego. Niestety sprawy się pokomplikowały w dość paskudny sposób
-Miło było was poznać, mam nadzieję, że wbrew temu co się tutaj dzieje spędzicie dość miło czas. Ja muszę już iść- Powiedziała i dygnęła elegancko przed całą trójką po czym założyła ponowanie kaptur na głowę i ruszyła przed siebie. Kana odprowadziła księżniczkę wzrokiem po czym spojrzała na Dio i uśmiechnęła się do niego
-Tania pokazówka dla mediów co? jakoś nie widzę tu żadnych- Skłamałaby, gdyby powiedziała, że Mari nie zrobiła na niej dobrego wrażenia, chociaż faktycznie brała pod uwagę to, że mogła być to jakaś dziwna rola, którą przyjęła.

Offline

 

#217 2022-01-02 02:38:04

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- Zaraz zaraz... Ciotką? Czyli Twój mąż jest Twoim...
Kana otworzyła nieco szerzej oczy ze zdziwienia po czym skierowała je najpierw na księżniczkę, potem na Dio a potem na Kanę, jakby oczekiwała od któregoś z nich logicznego wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi, nie mniej jednak nikt nie spieszył z wyjaśnieniem jej tego.
- To dość normalne.
Odrzekł jedynie Dio a następnie wszyscy wysłuchiwali opinii Mari na temat całej rewolucji, blondynowi nie umknął jednak fakt, że poza genezą całej rewolucji, jej odczuciach czy jej ograniczeniach w tej kwestii, co nieco brzmiało jej wyżalanie się, dziewczyna nie wspomniała ani słowem o przebiegu tej walki, co chłopak uznał za najlepsze rozwiązanie, wbrew wszystkiemu księżniczka wiedziała co powiedzieć ale jednocześnie wciąż zataić informacje, a to się doceniało.
Po historii księżniczka się pożegnała i zaczęła odchodzić, Hana chcąc się pożegnać nieco potknęła się o drogę i lekko wpadła na Mari podtrzymując się jej ręki, momentalnie się odsunęła od niej i nerwowo zaczęła drapać się w tył głowy z przepraszającym uśmiechem.
- Wybacz... Trzymaj się...
Pożegnała się a potem gdy Mari się już nieco oddaliła, Kana postanowiła wyrazić swoją opinię o zdaniu Dio na temat księżniczki, na co blondyn tylko obdarzył ją swoim spojrzeniem.
- Shaula też w podziemiach, gdzie malowała trupy samotnie trzymała swoją rolę, mimo iż mnie znała i mogła być pewna, że jesteś godna zaufania, a mimo to nie wydala się i też uwierzyłaś w jej postać.
Przypomniał tylko dając jasno do zrozumienia, że szlachcice oraz zabójcy potrafią być doskonałymi aktorami i potrafili świetnie zamaskować swoje wady.
Mari w pewnym momencie odchodząc mogła zobaczyć, że koło jej dłoni lata sporej wielkości ważka, stworzonko to szybko odleciało w swoją stronę, kiedy szatynka je spostrzegła, a nieco po chwili ważka przyleciała do Hany i spoczęła na jej dłoni, po czym momentalnie przekształciła się w bransoletkę ze szmaragdami, taką jaką miała na dłoni księżniczka.
- Ej... Co Ty... Co Ty właśnie zrobiłaś?
Zapytał Dio patrząc na całą sytuację, szarowłosa odwróciła głowę do blondyna po czym spuściła nieco wzrok.
- Ukradłam jej bransoletkę... Sprzedam ją i zarobię nieco pieniędzy na niej. Powiem Ci szczerze, nie lubię tego robić aż tak bardzo, jak Ci się wydaje, ale tak jak mijam wsie i tam mogę pomóc na roli w zamian za jedzenie, tak w mieście ciężko znaleźć pracę na szybko by móc zarobić, a nie rzadko przybywając w nowe miejsce nie mam przy sobie grosza przy duszy i muszę szybko je pozyskać, by nie spać pod mostem. Rzecz jasna gdy tylko mogę, staram się zarobić w uczciwy sposób ale... Czasem robię i takie sztuczki.
Hana nie wydawała się być z tego dumna, nie mniej jednak Dio szukał momentu, kiedy szarowłosa mogła coś takiego uczynić.
- Wpadłaś na nią celowo?
- Tak, wówczas zmieniłam jej bransoletkę w ważkę i kazałam jej wrócić do mnie.
- Umiesz przeobrażać rzeczy?
- Nie tak do końca, potrafię nadać życie przedmiotom nieożywionym, lub napełnić życiem dowolne miejsce, wówczas mogę zmienić cokolwiek w jakieś żyjące stworzenie, ale muszę dotknąć cel, z ludźmi jest inaczej, moja moc wyrzuca Twoją świadomość poza ciało i wzmacnia wszelkie zmysły, teoretycznie gdy jesteś pod jej wpływem, nie muszę Cię uderzyć mocno, szok wywołany bólem może Cię zabić.
Hana wyjaśniała po krótce tyle ile sama rozumiała ze swojej mocy chowając przy tym bransoletkę do kieszeni, zaś Dio spojrzał nieco poważniej lecz... Życzliwiej na dziewczynę, po czym schował ręce do kieszeni i uniósł głowę ku górze spoglądając w bezchmurne niebo.
- To doprawdy piękna moc... Nadanie życia, możesz tak też pewnie leczyć, jednak nie jest to moc destrukcyjna, wręcz przeciwnie. Nigdy nie słyszałem o takiej mocy, a mimo to czuję, że jest naprawdę szlachetna, jednak w Twojej sytuacji, nie daje ona wiele, jesteś wyjątkowa i dlatego na Ciebie polują... To naprawdę smutne, Hana.
Dio wydawał się być poruszony dziewczyną i jej zdolnością, nie do końca wiedział czemu jednakże poza możliwymi genami dziewczyny, najpiękniejsze było w niej to jak cudowną mocą dysponowała a mimo to ta moc nie zawsze mogła jej pomóc, jeśli nie wymyśliła sposobu by ją jakoś wykorzystać, nie mniej jednak wybudziła ona w blondynie podziw i współczucie, co było zaskakujące.
- Nie martw się, daję sobie radę póki co, Gyro też mnie nauczył swojej techniki, przydaje się, póki co, jeszcze nie padłam, z każdą walką robię się silniejsza.
Odrzekła i mimo wszystko uśmiechnęła się lekko do Dio, wiedziała jak jej moc wyglądała ale mimo wszystko nie bała się dalszej podróży, była pewna swoich możliwości i odważnie brnęła na przód.
- Na przykład podczas zakładu z Kaną, gdy jeździłyśmy na łyżwach zmieniłam jej łyżwy w szczury i kazałam im się rozejść, granicą tej mocy jest moja wyobraźnia, więc dam se radę.
Dodała zapewniając o swoich możliwościach i kreatywności a przy okazji wyjaśniła jak wygrała wtedy zakład z Kaną, choć trzeba było przyznać, zrobiła to subtelnie i szybko, do tej pory blondynka była przekonana, że jej łyżwy po prostu zniknęły a tu proszę, całkiem ciekawsza zdolność doprowadziła do jej przegranej w zakładzie.

Offline

 

#218 2022-01-02 03:01:44

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana spojrzała na Dio, który postanowił odbić piłeczkę w jej stronę.
-Hmmm i dokładnie na tej samej zasadzie co zaufałam, że Dio, którego widzę jest taki w rzeczywistości, że to nie żadna rola. Czasami warto dać kredyt zaufania, nawet jeżeli rozsądek podpowiada, aby nie włamywać się na statek, którym ktoś odpływa- Odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Nie miała żądnych podstaw ku temu, aby nie ufać Dio tak samo jak nie miała podstaw, aby móc jasno stwierdzić, że chłopak jest godzien zaufania. Po prostu chciała wierzyć w to, że pomimo tego, że jest uważany przez świat za tego "najgorszego" to tak wcale nie jest, i jak na razie nie zawiodła się. Nie miała, jednak ochoty ponowie wchodzić na ten temat, bo jak się okazuje ona i Dio w tym wypadku mają dość odmienne zdania. Kana chociaż również siedziała w półświatku, to miała znacznie więcej tej dziecinnej ufności, była łatwowierna, chociaż była świadoma tego, że nie każdy człowiek, którego spotka jest godzien zaufania. Nie chciała jednak z góry wyrokować. Zaufanie to coś na co trzeba zapracować i udowodnić, że faktycznie jest się taką osobą, a później trzeba zrobić wszystko aby to utrzymać. Ktoś, kto nie ma szczerych intencji wcześniej czy później to pokaże.
Kiedy Hana z taką lekkością oznajmiła, że ukradła księżniczce bransoletkę, blondynka westchnęła ciężko spuszczając przy tym głowę
-Miejmy nadzieję, że nie miało to dla niej wartości sentymentalnej- Mruknęła i mimo wszystko uśmiechnęła się nieznacznie. Nie sądziła, że księżniczka będzie rozpaczać za utratą jednej bransoletki. W pałacu musiała mieć ich mnóstwo, więc nie była to jakaś wielka strata. Gorzej, jeżeli przywiązywała się do swoich rzeczy i ta drobna kradzież ściągnie na ich głowy kłopoty. Chociaż była już w lochach i Dio ich wyprowadził. Dlatego może i tym razem by się im udało. Hana w końcu postanowiła podzielić się tym na czym polegała tak naprawdę jej moc, a Dio doszedł do wniosków, do których Kana doszła już jakiś czas temu. Życie dziewczyny było na tyle skomplikowane, że głupotą byłoby komplikowanie go jeszcze bardziej.
-Wiesz...samotne podróże są problematyczne pod wieloma względami. Dlatego ludzie dobierają się w drużyny, aby łatwiej sobie poradzić z przeciwnościami...chociażby finansowymi- Kana, gdyby miała gdzieś wyruszyć zebrała by drużynę. Z resztą dokładnie tak zrobiła, chociaż nie planowała żadnych wycieczek. W kilka osób zawsze było łatwiej poradzić sobie ze wszystkim, bo miało się pewność, że ktoś stał za plecami i w razie potrzeby był w stanie podnieść z ziemi swojego druha. Hana przy opowieści o swojej mocy nie omieszkała wspomnieć o ich wspólnym wypadzie
-To były rolki- Poprawiła ją i uśmiechnęła się lekko -Prawie grzmotnęłam o barierkę, a po za tym...cholera jestem zbyt uczciwym człowiekiem- Jej podczas zakładu do głowy nie przyszło, aby oszukiwać i dostała za swoje. Była świadoma tego, że Hana wówczas oszukiwała, a mimo to nie wytknęła jej tego i przyjęła jej zwycięstwo. Już wtedy wiedziała, że odpuści jej ściganie.
-Dobra, może zbierajmy się do domu. Hanie dobrze zrobi jak wyśpi się w końcu w łóżku. Może nie jest to cesarskie łoże, ale lepsze to niż nic- Odpowiedziała z wesołym uśmiechem na twarzy. Dla kogoś, kto wiecznie uciekał, chociaż jedna przespana w spokoju noc musiała być na wagę złota.

Offline

 

#219 2022-01-02 11:51:21

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- To nie tak, że częściej nazywasz mnie pozerem...
Odbił Dio po czym uśmiechnął się złośliwie tym samym wypominając dziewczynie jej tendencję do mówienia jak chłopak udaje kogoś kim nie jest a przynajmniej w jej mniemaniu, mimo to sam Dio wydawał się nie być w żaden sposób zły na to, miał tę świadomość, że Kana częściej żartowała.
Nie długo potem przeszli na temat kradzieży bransoletki gdzie blondynka jasno wyrzuciła, że lepiej by ta bransoletka nie była żadną sentymentalną pamiątką dla księżniczki, na co sama szarowłosa po prostu wzruszyła ramionami.
- Nawet jeśli, to skąd będzie wiedziała, że to ja? Najwyżej mogła zobaczyć ważkę, która odleciała sobie, poza tym to, że jest księżniczką nie znaczy, że jest bezpieczna od takich rzeczy a jedna bransoletka w tę czy w tę... Dla niej bez różnicy a ja mam chociaż na kilka śniadań, obiadów i kolacji.
Oznajmiła spokojnie, dla niej było to jasne, że raczej księżniczce nie ubędzie a jej samej może to uratować życie i chociaż nie była dumna z tego, to jednak wykazywała się w używaniu swoich zdolności by dać radę zdobyć owe dobra materialne, mimo wszystko robiła to dla przetrwania.
- To w sumie zaskakujące, ktoś uczył Cię tych sztuczek?
Zapytał zaciekawiony Dio, intrygowało go podejście dziewczyny i jej subtelne zdolności które pozwalają jej się obłowić na dorobku innych.
- W jednym z miast, które odwiedzałam było dużo takich osób, podpatrzyłam jak to robią, często niezauważenie dla swoich ofiar, no i tak dalej poszło...
Dziewczyna szybko uczyła się, nawet po prostu podpatrując całą sytuację zaczęła wyciągać wnioski i powtarzać co dobrze świadczyło o jej zdolnościach do szybkiej nauki, sam Dio gwizdnął z wrażenia słysząc jej historię, ostatecznie jednak powrócili do tematu posiadania drużyny, gdzie Kana postanowiła wspomnieć, że mimo wszystko daje to spore korzyści.
- No to ja mam pecha, bo każda drużyna jaką spotykam marzy bardziej o tym, by mnie zniewolić i zaprowadzić gdzieś, albo po prostu sprzątnąć, ostatnio otoczyło mnie dziesięciu ludzi i ich lider mówi mi, że mają przyjemność wykonać jakieś zlecenie na mnie, polecił mi iść za nimi, cóż... Ta drużyna szybko się nie pozbiera.
Hana mogła długo opowiadać o swoich przygodach w trakcie podróży czy w mieście, które odwiedzała, nie było jej łatwo, gdy ciągle jakieś grupki czy oddziały ruszały by ją pokonać, nie mniej jednak to dziewczyna ostatecznie wychodziła z tarczą z tych sytuacji jednak wiadomo, że bez dużej ilości odpoczynku długo by nie pociągnęła.
- A tak, rolki, wybacz, pamiętałam tylko o dużej ilości lodu w tej hali, ale to raczej byłaś Ty.
Zarzuciła szarowłosa i uśmiechnęła się lekko.
- Zbyt uczciwy człowiek i przestępca w jednym, wiesz, że wielu ludzi Ci w to nie uwierzy?
Zarzucił żartobliwie Dio widząc tę ironię w jej wypowiedzi, nie mniej jednak chłopak znał ją już i wiedział, że Kana mimo wszystko jest dobrą osobą, która zeszła z przymusu do tego poziomu życia, nie mniej jednak wydawała się nie narzekać na te warunki. W końcu blondynka zaproponowała by skierowali się do domu, przy okazji mówiąc o tym, że w końcu ich towarzyszka będzie mogła się wyspać, na co sama Hana już zareagowała radosnym uśmiechem, nie chciała narzekać ale przydałby jej się zdrowy sen.
- Ja jestem za, znaczy... Nie musicie kończyć przygód na tym dzisiaj... Zostawcie mnie w domu i lećcie na randkę.
Zarzuciła wesoło i mimo wszystko zaczęła nieco chichotać.

Offline

 

#220 2022-01-02 12:32:54

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana nie miała zamiaru robić wykładów moralizatorskich. Sama miała na swoim koncie różnego rodzaju kradzieże. Czasami ukradło się telefon, zegarek, albo wyrwało się jakiejś kobiecine torebkę. Nigdy, jednak nie okradła samej księżniczki i raczej by tego nie zrobiła. Między innymi, że nie była w stanie przewidzieć potencjalnej reakcji samej Mari. Może faktycznie nie zauważy nawet zguby, a może zauważy i powiąże ich spotkanie z dziwnym przypadkiem zgubienia owej bransoletki. Tak czy inaczej pozostawało mieć nadzieję, że faktycznie miała tego tyle, że utrata jednej błyskotki nie utrudni im życia.
-Kilka- Mruknęła cicho, kiedy Hana stwierdziła, że ten łup na jakiś czas pozwoli jej żyć spokojnie -Złota bransoletka, wysadzana szeregiem prawdziwych szmaragdów oraz diamentów...dziewczyno ta bransoletka może ci otworzyć drogę na nowe życie- Pod warunkiem, że znajdzie na to odpowiedniego kupca, który nie będzie dopytywać się skąd u takiej dziewczyny takie drogie świecidełko. Gdyby wyciągnęła z niej wszystkie kamienie i zaczęła je sprzedawać osobno mogłaby sobie spokojnie kupić dom z tak dużym łóżkiem jak tylko chciała.
-Do kilku razy sztuka- Powiedziała i uśmiechnęła się w stronę szarowłosej. Może i nie byli drużyną marzeń. Właściwie to jak Kana o tym myślała to wszyscy stanowili dość interesującą i jednocześnie wybuchową mieszankę. Był Dio, były pracownik korpusu, ona której było bliżej do zwykłego kieszonkowca. Jej przyjaciele, którzy chociaż bez sprzecznie na wyższym poziomie niż ona to też na swój sposób byli dziwni.
-Tak, to byłam ja. Musiałam się ratować, aby nie przydzwonić w barierkę, ku niezadowoleniu Lace'a udało mi się uratować- Brunet pewnie chętnie by ją zobaczył rozpłaszczoną na barierce. Wypominałby jej to prawdopodobnie do końca jej życia i nie pozwolił nikomu zapomnieć o tej sytuacji.
-No i nie muszą mi wierzyć- Odpowiedziała na stwierdzenie Dio -Wystarczy, że ja znam prawdę-
Kana tak jak przypuszczała szarowłosa z entuzjazmem przystała na jej propozycję. Nie chciała, jednak im psuć planów. Blondynka lekko uśmiechnęła się, kiedy Hana rzuciła pomysł, aby to ona i Dio poszli na randkę. Spojrzała w stronę blondyna
-Pytanie czy będę wpisywać się w aktualne potrzeby Dio. W końcu chciał cytuję "nowopoznaną dziewczynę"- Powiedziała a na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec -Chyba, że zastosujemy filozofię, że na bezrybiu i rak ryba- Dodała po czym zaśmiała się cicho. To nie było tak, że nie chciała powtórzyć z nim ostatniego wspólnego wyjścia. Dobrze się bawiła i podobało się jej, ale po pierwsze nie chciała być nachalna bardziej niż była normalnie, po drugie obawiała się tego w jaką stronę to wszystko zmierzało. Czy po drugiej randce dalej będzie w stanie oszukiwać samą siebie, że Dio jest jej na tyle obojętny, że bez problemów może być tylko przyjacielem. W wielu przypadkach Kana potrafiła rzucić się w nieznane i obserwować co przyniosą podjęte przez nią decyzje. W wypadku swoich własnych emocji trudno było jej ryzykować. Nikt w końcu nie chciał później cierpieć przez niespełnione ambicje.

Offline

 

#221 2022-01-02 13:14:22

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana postanowiła szybko odbić znów piłeczkę i przypomnieć, że blondyn chciał udać się na randkę z dziewczyną stąd, a raczej nowopoznaną, dla szarowłosej było to dość dziwne, nie mniej jednak znała już typ facetów co ma w celach zaliczyć jakąś panienkę gdy odwiedza nowe miejsce, ot taka pamiątka, jakoś jej to nie dziwiło, mimo to Dio wyglądał na innego, nie wydawał się być nachalnym koneserem kobiecych kształtów a przynajmniej nie na jedną noc.
- W zasadzie Kana Ty też byłaś kiedyś nowopoznana.
Rzuciła pozbawiając ich wymówek ostatecznie, dla dziewczyny oboje mieli się ku sobie i dziwiło ją to jak ta dwójka pogrywa ze sobą radośnie udając jednocześnie, że wszystko jest w porządku, sama Hana widząc ich wymianę zdań miała już takie wrażenie a pierwszy raz spotkała Kanę w towarzystwie tego chłopaka.
- W każdym razie może najpierw dotrzyjmy do domu i dajmy Hanie łóżko do przekimania a potem umówimy się z Kaną.
Rzucił Dio po czym uśmiechnął się i tak radosnym krokiem blondyn wraz z dziewczynami zaczął kierować swe kroki w kierunku domu, w międzyczasie sama Hana myślała o tej bransoletce i to co mówiła o niej Kana, jakby nie patrzeć gdyby trafiła na taką okazję życia i sprzedałaby ją, mogłaby się dorobić mieszkania.
- Kurde, opcja by zdobyć za tę lśniącą błyskotkę pieniądze na dom, z drugiej strony pewnie zaraz by się pojawili kolejni narwani i mi go zniszczyli, tak jak ostatnio, gdy odbudowałam jedną chatkę w wiosce, mimo pozastawianiu pułapek i tak ostatecznie zrujnowali wszystko.
Rzuciła swoje przemyślenia na głos i szybko sama się sprowadziła na ziemię, w jej obecnej sytuacji było groźnym pozyskanie jakiejkolwiek nieruchomości, przeciwnicy zwykle mieli gdzieś jej dobytek i po prostu niszczyli gdy dziewczyna coś budowała czy naprawiała.
- Odbudowałaś?
Zapytał Dio z małym niedowierzaniem.
- No tak... Jestem chłopką jakby nie patrzeć, od dziecka oglądałam jak w naszej wiosce jeden mężczyzna zajmował się robieniem desek i stolarstwem, gdy podrosłam, zaczęłam się u niego uczyć, umiem też pracować przy polu, upiec chleb czy zrobić jakiś większy posiłek, ale nie jestem mistrzynią w kuchni aż tak... W każdym razie mam dużo umiejętności manualnych, umiem naprawić wiele rzeczy i zrobić wiele prowizorycznych predmiotów bez większych trudności.
Warunki jakie dziewczyna miała zmuszały ją do wyciągania całego swojego potencjału w tym jej umiejętności manualnych, których miała całą gamę, sam blondyn po prostu spojrzał na nią nieco zaskoczony.
- Wygląda na to, że od dziecka przygotowywałaś się do tej wyprawy.
Zaśmiał się wesoło, na co Hana po prostu przytaknęła ze śmiechem, by ostatecznie dotarli do swojego tymczasowego domku, tam Dio pokazał szarowłosej wolny pokój po czym podał jej ręcznik a dziewczyna w pierwszej kolejności poleciała do łazienki by wziąć prysznic, nie długo potem sama Hana ulokowała się w swoim nowym pokoju, odstawiła plecak obok łóżka i spokojnie ułożyła się na łóżku po czym zasnęła.
Dio zszedł do salonu by spokojnie usiąść na kanapie i pochwycić po drodze jakąś książkę, by zaraz potem zagłębić się w lekturze.

Offline

 

#222 2022-01-02 13:38:57

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kiedy Hana wybiła ostatecznie i jej i pewnie Dio też kilka argumentów z dłoni, Kana uśmiechnęła się lekko. Przez chwilę się zastanawiała co by się wydarzyło, gdyby oboje nagle postanowili zagrać w otwarte karty, jakby ich relacja się potoczyła. Z drugiej strony czy to nie byłoby za proste. Te podchody, owijanie w bawełnę, oraz docinki, które jednak miały gdzieś tam drugie dno, które miało za zadanie nakierować drugą osobę na właściwe tory. Było to na swój sposób emocjonujące, tylko pytanie czy obydwoje nie wpadli w to ciut za mocno. W końcu Dio zaproponował powrót do domu, aby Hana faktycznie odpoczęła na co blondynka kiwnęła tylko delikatnie głową. Powrót do domu upłynął im na rozmowie, oraz na zwierzeniu się szarowłosej, że mieszkanie w jednym miejscu, czy inwestycja w dom w jej wypadku może okazać się dość ryzykowna
-Hmmm...Dio też przechodzi przez remonty- Odpowiedziała i uśmiechnęła się nieznacznie. Jego dom ostatnio przypominał bardziej ser szwajcarski, niż faktyczne mieszkanie, liczyła jednak na to, że ekipa remontowa szybko się upora z naprawami i chłopak będzie mógł wrócić na stare śmieci, a nie pomieszkiwać gdzieś w hotelu.
Kiedy doszli do domu, Dio zajął się ich nową towarzyszką pokazując co gdzie się znajduje. Wręczył potrzebne rzeczy w postaci ręcznika i niedługo po tym zszedł do salonu. Kana w tym czasie zajęła się zmywaniem naczyń po śniadaniu. Nie dostała na to szansy z rana, a nie chciała zostawiać bałaganu w cudzym domu. Nawet jeżeli miałby stać po ich wyjeździe pusty przez jakiś czas.
-Nie sądziłam, że jeszcze ją spotkam- Rzuciła w stronę Dio wychodząc z kuchni ze szklanką w ręku. Podeszła do chłopaka i usiadła obok niego podkulając nogi. Przez chwilę wpatrywała się w wodę, która kołysała się w jej szklance
-Cóż...wychodzi na to, że na tej wycieczce faktycznie obydwoje skorzystaliśmy- Może to co zrobiła trochę zaprzeczało temu co mówiła o szarowłosej. W końcu jeszcze jakiś czas temu próbowała tłumaczyć, że powinni dać jej spokój. A mimo to kiedy tylko natrafiła się okazja skorzystała z niej i sprowadzi prosto do Amber. Oczywiście informację o tym, że zielonowłosa za Hane proponowała im pokaźną sumkę pozostawiła już dla siebie. Liczyła na to, że to zlecenie nie przepadło całkowicie i Amber zapłaci proponowane pieniądze. Dzięki temu może Lace przymknie się chociaż na chwilę, chociaż blondynka szczerze w to wątpiła.
-Więc...- Zaczęła cicho po chwili milczenia. Chwyciła delikatnie za książkę, którą trzymał chłopak i odsunęła ją na bok. Uśmiechnęła się nieznacznie w jego stronę, kiedy zyskała jego zainteresowanie. Usiadła okrakiem mu na kolanach i położyła dłonie na jego klatce piersiowej
-Z tego co pamiętam, chyba jestem Panu coś winna- Szepnęła, a w jej czerwonych tęczówkach pojawiły się iskierki. Czasami potrafiła odrzucić wstyd i po prostu zatracić się w danej chwili. Tak było właśnie w tej chwili. Wpatrywała się prosto w jego oczy, próbując wyczytać z nich jak najwięcej się dało.

Offline

 

#223 2022-01-02 16:02:11

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana i Dio spokojnie siedzieli na kanapie, gdy dziewczyna ostatecznie napomknęła o tym przypadkowym spotkaniu z Haną, sam Dio skierował na chwilę wzrok na nią i uśmiechnął się po prostu lekko, ten zbieg okoliczności był i dla niego zaskakujący, lecz w praktyce udało się dziewczynom dogadać i nawet Kana dostała to czego chciała.
- Mój znajomy często mówił, że nie ma czegoś takiego jak przypadek, że jeśli masz kogoś spotkać na swojej drodze, to spotkasz go, czasem nabijałem się z tej tezy ale dzisiaj udało mi się znaleźć słój mojego mentora na bazarze a Ty spotkałaś dziewczynę, która zwiała przed wami dawniej, więc... Może coś w tym być.
Dio był wyznawcą jednak tego, że nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, wolał wierzyć, że ślepy los jest po prostu łudem szczęścia, nie mniej jednak niektóre sytuacje przekonywały go, że może być to coś więcej, niż głupi fart, ale z drugiej strony kto nie chciałby chociaż raz w życiu odwiedzić tego malowniczego miejsca, może właśnie i tym kierowała się Hana kiedy wyjechała z tamtego miasta i postanowiła ruszyć dalej, a może naprawdę coś przyciągało Kanę do niej lub na odwrót, ciężko to ustalić.
- Wydajesz się ją lubić, sama w sobie też nie wydaje się być jakaś zła czy kłopotliwa, może naprawdę ma pecha w życiu.
Dio o dziwo zapałał sympatią do tej 16-letniej dziewczyny, nie wiedział czemu, może to przez jej pomysł na karę dla Kany w pokerze a może jej sposób bycia urzekł go, nie mógł tego wycenić, nie mniej jednak nawet cieszył się, że szarowłosa mogła odpocząć pod ich okiem, przynajmniej odpocznie wystarczająco zanim wraz z nimi ruszy do miasta portowego, gdyż teraz musi ustalić kilka szczegółów z samą Amber.
Ostatecznie Kana zabrała Dio książkę, czym zwróciła na niego swoją uwagę a następnie bez większych oporów ułożyła się na jego kolanach i delikatnie oparła ręce na jego torsie, chłopak przez moment spoglądał na nią nieco zaskoczony by ostatecznie jego wzrok zrobił się nieco pewniejszy, objął delikatnie dziewczynę w biodrach i spoglądał w jej oczy, gdzie płonęły iskierki, sama Kana w jego oczach mogła dostrzec rozpalający się ogień, a nawet przez koszulkę mogła poczuć jak jego ciało staje się cieplejsze.
- Już chcesz spłacić dług? Cóż... Nie krępuj się.
Zarzucił Dio tym samym dając jej przyzwolenie do zabawy, sam nieco przybliżył swoją twarz z pewnym siebie uśmiechem, jeśli Kana czuła się już gotowa na dalszą grę, on nie miał nic przeciwko, sam miał wrażenie że ich pogrywanie ciągnie się za długo a pierwsze kroki Kany, chociaż gwałtowne zrobiły na nim nie lada wrażenie, tym samym pozwala jej by "spłaciła swój dług".

Offline

 

#224 2022-01-02 17:01:41

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dziewczyna wyraźnie wyczuła jak temperatura chłopaka podskoczyła do góry co wywołało na jej ustach lekki uśmiech. Obserwowała z uwagą jego błękitne tęczówki w których zapłonęło to co właśnie chciała zobaczyć. Przygryzła delikatnie dolną wargę i powoli wstała z jego kolan. Odwróciła się do niego plecami i powolnym krokiem, który wprawił w ruch jej biodra podeszła do okna. Zaciągnęła zasłony przez co w pomieszczeniu zapanował półmrok. Nie chciała, aby ktoś niepożądany nagle zajrzał przez okno. Stojąc nadal plecami do chłopaka uniosła powoli swoją dłoń do góry. Przesunęła ją po włosach zatrzymując się przy gumce, która utrzymywała blond pasma w kitce. Powoli zsunęła ją z włosów, które opadły łagodnie na jej plecy. Dopiero teraz można było ocenić realną ich długość, która sięgała jej do samych bioder. Pojedyncze różowe pasmo idealnie wpasowywało się w blond grzywę dziewczyny, ale jednocześnie wybijało się. Przeciągnęła dłonią po całej długości włosów przekładając je z gracją przez ramię. Wprawiła biodra w delikatne kołysanie. Wyciągnęła jedną z nóg w bok przeciągając po niej zmysłowo swoją dłonią. Założyła jeden palec za pasek swoich spodni i obniżyła jedną stronę nieznacznie. Po chwili ten sam ruch wykonała po drugiej stronie, a kiedy obydwie dłonie znajdowały się na jej biodrach zjechała nimi na swoje pośladki. W końcu odwróciła się twarzą do chłopaka i mrugnęła do niego zalotnie. Przesunęła swoimi dłońmi po swoim ciele nie omieszkając opuszkami zaczepić o brzeg bluzki, która uniosła się nieznacznie do góry, odsłaniając fragment jej brzucha. Opadła, jednak szybko, kiedy palce dziewczyny zawędrowały w okolice jej piersi, a zaraz potem spoczęły na karku. Ruszyła kilka razy biodrami, a jej dłonie zaczęły wracać na sam dół. Po drodze, jednak opuściła nieznacznie rękawy, odsłaniając przy tym czarne ramiączka od stanika. W końcu bardzo powoli zaczęła rozpinać guzik od swoich spodni, a zaraz potem rozsunęła zamek. Stanęła bokiem do chłopaka, kiedy powolnym, ale płynnym ruchem zaczęła ściągnąć spodnie. Im niżej była, tym bardziej starała się wyeksponować swój tył. Jak się okazało Kana miała słabość do koronkowej bielizny, bo tym razem miała na sobie czarny komplet. Kiedy spodnie znajdowały się już na jej kostkach wyszła z nich i jednym płynnym ruchem odsunęła gdzieś w bok. Błądziła co chwila swoimi dłońmi po wewnętrznej stronie ud, aż w końcu przeniosła się do klęku i skierowała się w stronę chłopaka. Zaczęła podchodzić na czworaka niczym zwierz do chłopaka. Ulokowała swoje dłonie na jego kolanach i uniosła się nieznacznie dalej wijąc się. Jej oddech nieznacznie przyspieszył, kiedy ponownie usiadła okrakiem na jego kolanach. Sięgnęła dłońmi do brzegów swojej bluzki, którą unosiła powoli do góry. Odsłoniła najpierw swój brzuch, aż w końcu odkryła piersi, które zasłaniał czarny koronkowy biustonosz. Bluzka podobnie jak spodnie została rzucona gdzieś w kąt. Nie zwracała nawet uwagi na to gdzie wylądowała. Wpatrywała się w Dio, czując jego rozpalone ciało. Jedna jej dłoń spoczęła na jego brzuchu i przesunęła się w górę, przez szyję, aż zatrzymała się na jego karku. Przybliżyła się do niego przylegając swoim na wpół nagim ciałem do jego. Przymknęła oczy, kiedy ich nosy spotkały się, a usta dzieliły zaledwie milimetry, które jak mogłoby się wydawać łatwo było przełamać. Ona, jednak nie miała zamiaru tak łatwo dać za wygraną. Odwróciła się do chłopaka plecami siedząc mu nadal na kolanach. Dotknęła swoich bioder, potem wcięcia w talii, aż w końcu wygięła dłonie do tyłu szukając zapięcia stanika. Jeden ruch, a zabezpieczenie puściło. Podtrzymała, jednak biustonosz przed tym, aby opadł za szybko, chciała mieć nad tym kontrolę. Zsunęła więc powoli jedno ramiączko, a potem drugie. Poruszyła kilka razy zmysłowo ramionami, a ruch przeszedł w okolice jej brzucha zatrzymując się na biodrach. Po chwili drażnienia się w końcu wyrzuciła kolejny fragment zbędnego odzienia. Odchyliła swój tułów opierając się plecami o tors blondyna. Głowę oparła o jego ramię i zaczęła wodzić swoimi dłońmi po nagim ciele. W końcu chwyciła dłonie Dio i położyła sobie na kolanach, po czym poprowadził je w górę ciała. Chciała też zaangażować Dio w to wszystko, bo była ciekawa gdzie ich to zaprowadzi.

Offline

 

#225 2022-01-02 17:53:26

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Nie wiedzieć skąd, jednak Dio wiedział, że to będzie ciekawy pokaz i chociaż Kana na co dzień była dość zamknięta na te kwestie to jednak ich pierwsze spotkanie pokazało, że nie musi odczuwać wstydu, tamtego dnia miała na sobie tak kusy strój, że było to wręcz pewne, iż dziewczyna może zaskoczyć i nie zawiódł się, po tym jak Kana zeszła z jego kolan, dość szybko pokazała jak zmysłowa potrafi być, jak bezwstydnie gra na niecierpliwości blondyna eksponując bardzo powoli swoje ciało, a jednocześnie nie dając mu tej satysfakcji, była w tym dobra, co go nakręcało, z przyjemnością i rosnącym podnieceniem oglądał kolejny pokaz blondynki oraz to w jak zmysłowy sposób potrafiła pobudzić jego ciało i rozgrzać je swoim seksapilem.
Kana jednak nie poprzestała na samych spodniach, szybko zrzuciła je a następnie w bardzo uległy sposób podeszła znów do chłopaka by oprzeć dłonie na jego kolanach i znów usiąść na nich, dopiero tutaj zajęła się ona swoją bluzką eksponując czarny koronkowy stanik, który był w komplecie z jej majtkami, jednak i tu Kana nie dała mu tak szybko satysfakcji, odwróciła się plecami do niego i dopiero tam postanowiła dobrać się do stanika powoli zdejmując go, bardzo powoli, gdyż i tutaj dziewczyna po prostu napawała się tym a Dio napawał się z nią, jednak i tutaj w końcu ta część garderoby zniknęła pozostawiając Kanę jedynie w dolnej części bielizny, sama dziewczyna powoli dotykając swojego ciała postanowiła włączyć do tego dłonie Dio, na początku pozwoliła mu dotknąć jej kolan, lecz później prowadziła jego rękę wyżej zapraszając do dalszej eksploracji.
Dio nie czekał długo, jego ręka od kolana dziewczyny powoli wędrowała ku górze, po drodze przejeżdżając każdy skrawek skóry dziewczyny, delikatnie dotarł do brzucha i talii dziewczyny, chłopak swoimi palcami delikatnie muskał jej skórę, jakby napawał się tym dotykiem jej delikatnego i niezwykle aksamitnego ciała, było to niezwykle przyjemne, sam Dio oparł swoją głowę o jej ramię, zaś blondynka mogła poczuć jego oddech na swojej szyi, nie wspominając już o tym, jak nabrzmiało nagle jego krocze.
- Masz naprawdę przyjemną i delikatną skórę... Kana...
Wyszeptał jej, gdy jego dłonie ostatecznie dotarły na jej piersi, chłopak z początku delikatnie przejeżdżał po nich palcami, wyczuwał ich jędrność oraz wielkość, tak jak myślał, były większe niż mu się wydawało na początku, cóż, luźne bluzki skutecznie maskowały rozmiar jej biustu ale teraz, gdy mógł go poczuć, zdecydowanie odczuwał tę różnicę, w końcu ze zwykłego napawania się tylko dotykiem Dio zdecydowanie zaczął je masować w swoich dłoniach i bawić się nimi delikatnie, sama Kana mogła odczuwać jak jego oddech przyspiesza, przyjemność tego dotyku jak i jej samej skóry czy przyjemnego zapachu, to wszystko sprawiało, że jego umysł zaczynał się przyćmiewać, powoli jego zmysły zaczynały pochłaniać całe ciało Kany, wzrok skierowany tylko na urodziwe ciało blondynki, słuch oddawał się tylko jej cichym pojękiwaniom powstałym w wyniku jego dotyku, węch wchłaniał jej zapach, dotyk delektował się jej skórą, Dio pozwalał sobie na pochłanianie tego uczucia powoli oddając się swoim pożądaniom, co mogła wyczuwać już blondynka, jednak on sam nie wiedział jak daleko zajdzie w tym, nie mógł długo się bronić przed tym więc po nie długim czasie dziewczyna mogła poczuć delikatne muskanie jego ust na swojej szyi, co mogło jasno sugerować dokąd sam blondyn planuje zmierzać w tym szalonym tańcu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.132 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dzieciaczkowo.pun.pl www.shaolin-silkroad.pun.pl www.l2fenix.pun.pl www.pokeland.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl