#241 2022-01-03 22:12:39

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

- A to nie jest tak, że po otwarciu komiksu traci on swoją wartość? Albo przynajmniej 70% wartości, kolekcjoner już nie kupi tego za pełną cenę, takie już są uroki zbierania komiksów niestety, chociaż pewnie dla Ciebie Hana niezbyt wiele to znaczy.
- Wolę je czytać niż oglądać okładkę. Poza tym, lubię szopy.
Szarowłosa nawet identyfikowała się z tymi stworzeniami, walczyła zaciekle gdy czuła zagrożenie a by przetrwać robiła tyle na ile mogła, nic dziwnego, że więc komiks o tym zwierzęciu ją po prostu zaciekawił a i przy okazji z tego komiksu potrafiła nauczyć się kilku raczej mniej użytecznych rzeczy, ale chociaż ją one bawiły.
- Tak swoją drogą, nie zrozum mnie źle, ale w jakiej Ty się wiosce wychowałaś, że nawet o komiksach nie słyszałaś?
To pytanie i Kana i Dio mieli w głowie po tym jak dziewczyna opowiedziała, że komiksy poznała dopiero w podróży po świecie, nie mniej jednak nie słyszała też wcześniej o pizzy co było już samo w sobie dziwne, zaś gdy dziewczyna usłyszała to pytanie, spojrzała na nich nieco zszokowana nie do końca wiedząc co odpowiedzieć.
- Znaczy... Um...
Zaczęła się plątać i nieco nerwowo spoglądać wokół siebie próbując znaleźć odpowiedź.
- Nie nudziłam się... Miałam fajne dzieciństwo, po prostu... Um... Chyba tam niezbyt było takich alternatywnych rzeczy, zwykle żyliśmy z własnych upraw, czasem ktoś wpadał na mały handel ale tak to... No może byliśmy zacofani... Ale mojej mamie nigdy to nie przeszkadzało a mi takie życie w sumie się podobało...
Hana nie wymagała wiele od świata, była prostą dziewczyną, która z tą podróżą napawała się tym, jak świat wyglądał i jakie miał możliwości, zaś nigdy nie narzekała na zacofanie swojej wioski, nie myślała nawet o tym, że są zacofani, po prostu byli jacy byli i tak szarowłosa ich zapamiętała bardzo dobrze.
- Zabrzmi to jak głupia teoria spiskowa, ale nie brzmi to trochę jakby Twoja mama specjalnie ukrywała Twoje istnienie przed światem?
Dla Dio było to dość dziwne, że samotna matka postanawia iść w tak odciętą od świata wioskę, by tam wychowywać córkę, szczególnie, że świat miał o wiele lepsze warunki do zaoferowania. Ostatecznie Kana postanowiła zapytać jakie rozrywki oferuje dzisiaj Dio w swoim repertuarze, blondyn spojrzał na nią po czym uśmiechnął się.
- W zasadzie planowaliśmy z Haną po śniadaniu jeszcze poćwiczyć, chcę sprawdzić co umie nasza nowa towarzyszka a potem... Zobaczymy... Mam kilka pomysłów ale może się okazać, że Hana pośle mnie na OIOM.
Wspomniał krzyżując ręce na klatce piersiowej i przymykając oczy, mimo to uśmiech z jego twarzy nie schodził, Dio był pewien swoich umiejętności, zaś wiedział też że nie może lekceważyć Hany, szczególnie po tym co się mówiło o niej w świecie przestępczym, skoro dziewczyna jest tak zabójcza a wiele wpływowych osób wykłada grube pieniądze by ją pojmać, skoro Yuto przyznał szczerze, że musiał przed nią uciekać, musiała być silna i on chciał poznać jak bardzo i jaka ewentualnie przepaść ich dzieli.

Offline

 

#242 2022-01-03 22:31:13

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana wyprostowała się, kiedy Dio postanowił zadać pytanie, które jej samej przyszło na myśl. Nie zrobiła tego, jednak ponieważ uznała, że może obrazi to w jakiś sposób dziewczynę. Nie chciała nikomu wytykać zacofania, a już tym bardziej nie chciała, aby Hana poczuła się z tym źle, że zafascynowała się rzeczami, które dla wielu ludzi dookoła są tak naprawdę codziennością. Blondyn, jednak wydawał się mieć dużo mniej subtelności, bo zadał pytanie prosto z mostu. Hana faktycznie z początku nieco się zmieszała. Mimo to opowiedziała im trochę o wiosce w której się wychowała i faktycznie najwyraźniej było to miejsce pod jakimś kamieniem
-Cóż...trudno, aby ci sie nie podobało, skoro tylko je znałaś- Mruknęła i podparła głowę dłonią -Chodzi o to, że kiedy nie mamy wyboru nasza zdolność oceny ulega zniekształceniu- Wyjaśniła dokładnie o co jej chodziło. W grę wchodziło jeszcze jedno uczucie, które mogło zaburzyć zdolność jasnej oceny czy coś nam odpowiada czy nie. Hana mogła patrzeć na swoje wcześniejsze życie przez pryzmat sentymentu.
-Gdybyś mogła wszystko cofnąć. Twoja wioska by nadal istniała, nikt by ciebie nie ścigał, ale ty byś zachowała wszystkie wspomnienia o tym jak wygląda świat zewnętrzny. Wróciłabyś tam na stałe?- Kana nie wyobrażała sobie życia na wsi. Urodziła się w mieście, a przynajmniej tak się jej wydawało, bo ani matki, ani miejsca w którym przyszła na świat nie znała. Pierwsze wspomnienia jakie miała to były wspomnienia zatłoczonych ulic, smrodu spalin, i tłumy ludzi, którzy spieszyli się przed siebie nie zwracając uwagi na nic. Ona za nic by nie oddała tego za spokojne życie w drewnianym domku, z niewielkim ogródkiem i kurami, które pałętały się pod nogami.
Dio w końcu postanowił wtajemniczyć Kanę w plany na resztę dnia. Jak się okazało miała rację co do tego, że chłopak będzie chciał w praktyce sprawdzić zdolności Hany. Blondynka spojrzała najpierw na szarowłosą, która jak gdyby nigdy nic dalej czytała swój komiks, a zaraz potem na Dio. Wiedziała, że jak kolwiek by w tej chwili wykazała swoje zmartwienie o jego zdrowie to Dio i tak to zrobi. Był uparty, jak osioł.
-Cóż, obawiam się, że chyba w tym temacie to nie wiele mam do powiedzenia- Mruknęła wzruszając lekko ramionami, ale i tak uśmiechnęła się pod nosem. Znała cele Dio i jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, że nie osiągnie ich jeżeli będzie cały czas rozważny i ostrożny. Musiał ryzykować. Blondynka wstała od stołu i zabrała swój talerz, oraz przy okazji talerze innych o ile skończyli jeść i ruszyła w stronę kuchni, aby pozmywać. Mimo wszystko starała się zachować porządek i być jak najmniej upierdliwą lokatorką.

Offline

 

#243 2022-01-03 23:20:11

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Hanie ciężko było odpowiedzieć na pytanie blondynki, mimo wszystko zamurowało ją i nieco zszokowało, dało przede wszystkim do myślenia, lecz mimo to nie czuła złości na nich za te pytania, im bardziej odwiedzała inne miasta, tym bardziej odkrywała, że jej wieś była naprawdę zacofana, nawet przywykła do tego określenia.
Kana wyjawiła swoją opinię na temat planów Dio i zabrała im talerze, w tym czasie Hana i Dio siedzieli jeszcze przez chwilę w spokoju, aż ostatecznie chłopak się nie podniósł, zdjął czapkę z głowy i położył ją na stoliku.
- To jak, Hana?
Zapytał, a szarowłosa odłożyła komiks na stoliku i spojrzała na niego po czym pokiwała tylko głową i wstała z krzesła, następnie oboje poszli do ogrodu, stanęli na jego środku w odległości od siebie i stali tak w spokoju w oczekiwaniu na pierwszy ruch, mimo iż miała być to walka treningowa, Dio miał powagę na twarzy, być może traktował tę walkę bardziej poważnie niż mogłoby się wydawać, zaś sama Hana od początku miała już wymalowany chłód, jej wzrok w skupieniu wlepiał się w twarz blondyna, jakby tylko wyczekiwała jego ruchu.
- Powiem Ci szczerze, chcę poznać Twój potencjał, więc będę atakować z celem zabicia Cię, nie hamuj się więc, Hana.
Zapowiedział poważnie zaś szarowłosa na to tylko mruknęła, zgadzając się na te warunki po czym Dio nieco ugiął kolana i nieco się skrzywił, wyczekiwał na dobry moment i po kilku sekundach ruszył pędem na Hanę, wymierzył pierwsze ciosy, jednak szarowłosa zgrabnie ich unikała, taka seria była dla dziewczyny o dziwo łatwa do uniknięcia, jednak gdy tylko cofając się poczuła ścianę z płotu, Dio wyczuł swój moment, zrobił szeroki zamach, Kana już widziała ten zamach, to w ten sposób blondyn wyprowadza cios, którym niszczy ściany, Dio wykonał cios, lecz Hana uchyliła się na lewo po czym schodząc w jego bok, złapała go za wyciągnięty nadgarstek, podskoczyła by prawym kolanem wykonać kopnięcie w łokieć, co udało się jej a Dio syknął z bólu, następnie obróciła nieco ciało by lewą nogą wykonać czyste kopnięcie w jego twarz, puściła jego rękę by ten mógł sam odlecieć na kilka metrów i paść, jednak podniósł się szybko i tylko obserwował jak Hana odwraca się w jego stronę patrząc na niego swoim złowrogim spojrzeniem.
Dio otworzył rękę a w jej środku zaczęła zbierać się czerwona energia, którą wystrzelił w postaci promienia prosto w nią, sam Dio już rozglądał się w którą stronę Hana zrobi unik, jednak do tego nie doszło, dziewczyna wyciągnęła ręce przed siebie by się zasłonić a promień rozchodząc się po stożku zatrzymał się na jej rękach, mimo to dziewczyna pomimo bólu zatrzymywała energię aż z jej dłoni nie wystrzelił jakiś pocisk, który sukcesywnie odsuwał promień od dziewczyny rozpryskując czerwoną energię wokoło. Dio czuł, że traci tę przewagę więc szybko puścił promień i odskoczył w lewo robiąc unik przed dziwną kulą energii, która wydawała się wirować w jedną stronę.
- Co to za dziwny atak?
Zapytał sam siebie, lecz wtedy dostrzegł, że Hana już jest przy nim i wykonuje atak, szybko zasłonił się gardą, po czym wyprowadził ładną kontrę, jednak wtedy doszło do wymiany ciosów i kopnięć między nimi i mimo że Hana była mniejsza i drobniejsza, nie odbiegała Dio w szybkości czy sile ciosu ani natarczywości, była naprawdę uzdolniona w tej kwestii, a gdy znalazła okazję, jej pięść zaświeciła się na złoto, blondyn przeczuwając coś złowrogiego, kopnął ją w brzuch odrzucając ją od siebie, szarowłosa przeturlała się kilka metrów dalej a złota energia z jej dłoni rozeszła się po ziemi, Dio wyczuł idealną okazję, momentalnie wykonał doskok i zamach prosto na nią, lecz wtedy z ziemi nagle zaczęło wyrastać drzewo, tuż pod nogami Hany, drzewo pochwyciło ją i uniosło swoimi gałęziami do góry, dziewczyna siedziała na nim swobodnie i obserwowała spokojnie gdy Dio odskakiwał od tej sztuczki.
- Mówiłam Ci, mogę nadać życie wszystkiemu, mogę sprawić, że dowolna roślina urośnie w mgnieniu oka, jeśli nadam jej dodatkowe życie.
Oznajmiła poważnie, sam Dio podszedł spokojnie i uśmiechnął się złowrogo.
- Szkoda tylko, że jest to głupi kawał drewna, nie wiele Ci to pomoże.
Oznajmił po czym zamachnął się i wykonał silny atak w pień, dla kogoś kto opanował Styl Burzącej Pięści, takie chude drzewko nie było wyzwaniem a jednak gdy pięść Dio zderzyła się z drzewem, złota energia zasłoniła je po czym odepchnęła Dio i powaliła na ziemię robiąc w niej spore wgłębienie, sam blondyn nie dowierzał w to co się właśnie stało, nie rozumiał tego, co w tym momencie się zadziało.
- Zapomniałam wspomnieć, że wszystko co zostanie stworzone z mojej mocy odbija każdy atak z taką samą siłą.
Dodała Hana po czym powoli powstała z pozycji siedzącej i zeskoczyła wystawiając nogę by móc od razu dobić blondyna, w czasie lotu z wnętrza kurtki wyjęła cztery noże i rzuciła nimi w górę, a gdy miała zderzyć się z Dio, chłopak ostatecznie zrobił unik przeturlając się na bok, po czym wystrzelił kilka czerwonych pocisków w jej stronę, dziewczyna chcąc nie chcąc oberwała kilkoma z nich, jednak mimo to pędziła na chłopaka który powstał z ziemi i wyprowadziła serię ciosów, Dio szybko ustawił gardę i spokojnie rozpoczęli kolejną walkę na pięści, którą jednak powoli przegrywała Hana zmuszana do cofania się do tyłu, Dio w tym czasie nie tylko skupiał się na uderzaniu dziewczyny ale i otoczeniu, przy czym dostrzegł coś  ciekawego.
- Gdzie są jej noże? Powinny już spaść...
Powiedział sobie w myślach jednocześnie wymierzając kolejne ciosy i zmuszając Hanę do ciągłej obrony, jednak odpowiedź szybko przyszła gdy usłyszał nad sobą trzepotanie skrzydłami, odskoczył nagle gdy spostrzegł kilka jaskółek latających wokół nich, by zaraz one nie zaczęły pikować prosto w stronę blondyna, ten zasłonił się a jaskółki w momencie zderzenia zmieniły się we wcześniej wspomniane noże, które wbiły się w skórę Dio.
- Zmieniłaś je w ptaki i zrobiłaś z nich pociski namierzające...
Wymamrotał tylko po czym szybko odskoczył jak spostrzegł szarowłosą, która już wykierowała kolejne kopnięcie w jego stronę, nie mógł tracić czujności, widział jak dziewczyna wykorzystuje każdą okazję do uderzenia, nie marnuje czasu na nic, dlatego sam Dio po prostu postanowił wykorzystać unik by momentalnie jego prawa ręka zapłonęła żywym ogniem, następnie blondyn wykonał swój cios, Hana odchyliła się, zrobiła unik w ostatnim momencie a płomień lekko musnął jej twarz, następnie dziewczyna wykonała kopnięcie w bok chłopaka posyłając go wprost na ścianę, ciemne chmury zasłoniły słońce.
Dio spokojnie podniósł głowę po czym oparł rękę o ziemię, by szybko odkryć, że zrobił w niej wgniecenie gdy tylko włożył w nią więcej siły, momentalnie drgnął i chciał wstać, zamiast tego po prostu skoczył, chłopak zaczął oglądać swoje ręce, próbując zrozumieć co się dzieje.
- Moje ciało, jest wypełnione jakąś energią... Czuję się jakbym był wszechpotężny!
Oznajmił radośnie po czym spojrzał jak Hana już leci z doskoku na niego, jednak wszystko było spowolnione dla niego, Dio uśmiechnął się i zrobił błyskawiczny unik po czym stanął obok dziewczyny i wymierzył cios...
Jakież było zaskoczenie Dio, gdy przeszedł przez Hanę jakby była mgłą, dopiero gdy złapał równowagę spojrzał na to co miał przed sobą, a było to... Jego ciało, które dopiero co próbuje się podnieść w bardzo wolnym tempie.
- C-co się dzieje?! To nie moje ciało wypełnia energia?! Dając mi dodatkowe życie wyrzuciła moją świadomość poza ciało?!
Nie mógł pojąć co się dzieje, dla niego było to zupełnie czymś nowym. Sama Kana widziała tylko jak Dio bardzo powoli próbuje podnieść się z ziemi a Hana podchodzi do niego jak gdyby nigdy nic z gotową pięścią, sam blondyn nie reaguje na nic, z pozoru blondynka mogła nie wiedzieć co się dzieje, nic dziwnego, tylko Dio i Hana wiedzieli że świadomość chłopaka jest poza jego ciałem.
- Teraz doświadczasz tego, jak moja moc działa na Ciebie, do Twojego ciała docierają sygnały z opóźnieniem, Twoja świadomość jest poza nim, ale spokojnie, wróci, gdy poczujesz mój cios...
Oznajmiła chłodno po czym stanęła nad Dio, blondyn a raczej jego świadomość obserwowała to z przerażeniem, nawet próbował biec by cokolwiek zrobić, uratować się, jednak nie mógł nic poradzić, Hana silnym ciosem w brzuch chłopaka wbiła go w płot, świadomość Dio wróciła do ciała a on mógł odczuć ból tak potężny jakiego nie odczuł w swoim życiu, przeszywał go od brzucha po całe ciało i tylko rozchodził się coraz bardziej i coraz okrutniej po nim, chłopak wykaszlał krew, która wylądowała na twarzy Hany a następnie jego głowa opadła, warkocz rozplątał się a oczy chłopaka przeszła mgła, Hana kucnęła przy nim i przyłożyła dłoń do jego szyi, by sprawdzić puls po czym wstała i odwróciła się w stronę Kany.
- Żyje, stracił tylko przytomność z powodu bólu.

Ostatnio edytowany przez Dio Bluesummers (2022-01-04 09:03:10)

Offline

 

#244 2022-01-03 23:52:01

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dio wydawał się wręcz wyrywać do przetestowania zdolności Hany. Kana kompletnie się temu nie dziwiła i w zasadzie skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie była ciekawa tego na co stać dziewczynę. Słyszała historię jak Yuto dał skopać sobie zadek nastolatce, Amber również w swoich ostrzeżeniach była dość obrazowa, dlatego nic dziwnego, że za Dio i Haną do ogrodu wyszła również Kana, która miała być jedynym obserwatorem całej walki. Oparła się spokojnie o ścianę budynku i patrzyła jak Dio oraz jego przeciwniczka stają naprzeciwko siebie
-Tylko nie rozwalcie domu i nie przekopcie ogródka- Wiedziała, że Dio nie ma zamiaru się hamować, tak samo jak Hana nie cofnie się przed niczym. Trudno byłoby wytłumaczyć właścicielom domu dlaczego w miejscu w którym powinien stać budynek znajduje się jedynie ziejąca dziura. Chociaż wyjaśnić może i by się dało, ale czy by przyjęli to ze spokojem. W to Kana szczerze wątpiła.
Walka z początku wydawała się być dość stonowana. Ot zwykłe serie ciosów oraz uników. W pewnym momencie Dio zrobił coś co sprawiło, że Kana otworzyła szeroko oczy. Wiedziała, że jeżeli jego atak się powiedzie z Hany nie będzie czego zbierać. I tutaj pojawiła się druga obawa. Jeżeli blondyn wykończy swoją przeciwniczkę, to ta raczej nie będzie w stanie wywiązać się z obietnicy, którą musiała złożyć po przegranej partii pokera. Na szczęście udało się jej tego uniknąć, co wywołało jeszcze większe zdziwienie. Walka stała się coraz bardziej zajadła, a Kana nie mogła ukryć tego, że i Hana i Dio byli naprawdę silnymi ludźmi. A walka z początku wydawała się dość mocno wyrównana, to Hana dopiero odkrywała swój potencjał, a Dio znajdował się w coraz większych tarapatach. Blondynka obserwowała to wszystko z mocno bijącym sercem. Martwiła się i o Dio i o Hanę. Szarowłosa bez sprzecznie zaczęła prowadzić w tym pojedynku, a kiedy noże, które magicznie stały się ptakami, a potem znowu nożami wbiły się w jego ciało, blondynka drgnęła lekko zupełnie tak jakby chciała zrobić krok do przodu i przerwać to wszystko. W jej ocenie walka stawała się zbyt zażarta, ale szybko uświadomiła sobie, że gdyby weszła pomiędzy nich jej istnienie mogłoby zostać wymazane bo nie miała możliwości, aby ich powstrzymać. Dlatego też musiała nadal stać i obserwować, jak Dio odzyskuje prowadzenie tylko na chwilę, aby ostatecznie oddać je Hanie. Musiała zaufać dziewczynie, że umiała się hamować, i nie doprowadzi do żadnej tragedii, bo teraz po tym co Kana widziała była już pewna, że zajście jej za skórę nie będzie skutkować niczym dobrym.
Zakończenie, jednak całej walki nastąpiło wyjątkowo szybko, ale jednocześnie w cholernie widowiskowy sposób. Jedno kopnięcie wystarczyło, aby ciało chłopaka odleciało i zatrzymało się dopiero na ogrodzeniu. Kana zasłoniła sobie dłonią usta, a serce załomotało jej niespokojnie. Podbiegła do chłopaka nad którym pochylała się Hana, aby sprawdzić czy żyje.
-Dzięki Bogu...- Odetchnęła z ulgą, kiedy dziewczyna oznajmiła, że tylko stracił przytomność -Chodź, pomóż mi go wtaszczyć do domu- Poprosiła dziewczynę i razem z jej pomocą wniosły bezwładne ciało chłopaka do domu i ułożyły na kanapie. Kana podwinęła jego koszulkę, aby sprawdzić czy nie doszło do żadnych poważniejszych urazów, chociaż nie znała się na tym tak dobrze jak doktorek. Widziała, jak na miejscach w które oberwał Dio pojawiły się krwiaki.
-W łazience widziałam apteczkę, przyniesiesz?- Poprosiła i uśmiechnęła się lekko do dziewczyny. Kana w tym czasie przymknęła powieki i uniosła nieznacznie dłonie ku górze. Stawały się coraz zimniejsze. Od czubków jej palców można było dostrzec pojawiający się szron, który otulił jej dłonie niczym rękawiczki. Na tym, jednak się nie skończyło. Z czasem można było dostrzec jak ręce dziewczyny stają się coraz bardziej przezroczyste. Nie wytwarzały już tylko lodu, one się nim stawały. Przystawiła jedną dłoń na brzuchu chłopaka, chłodząc obite miejsce, a drugą skierowała na jego czoło.

Offline

 

#245 2022-01-04 09:16:39

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Hana obserwowała jak Kana podbiega do chłopaka i widziała jak ta odczuła ulgę na to wieść, że chłopak żyje, pomogła jej zanieść biednego, nieprzytomnego Dio do mieszkania i ułożyć go na kanapie, nie miała też problemu z tym by skoczyć po apteczkę co w sumie zrobiła, spokojnie wróciła z łazienki i podała dziewczynie pudełko z medykamentami, po czym sama podeszła bliżej i przyłożyła do brzucha chłopaka swoją dłoń, która zaświeciła się na złoto.
- Moja moc o dziwo lepiej się sprawuje w tym kierunku...
Oznajmiła spokojnie a złota energia rozeszła się po brzuchu chłopaka i sama blondynka mogła obserwować jak jego krwiak powoli zaczął znikać tak jak pozostałe ślady po uderzeniach, sama Hana potem podała tę moc w swoje dłonie, które jak mogła dostrzec blondynka, były poparzone, w sumie zatrzymała nimi naprawdę silną wiązkę energii, nic więc dziwnego, że miała od tego ślady, fascynującym było jednak to, że nawet po takiej ranie dziewczyna była w stanie zapomnieć o bólu i wciąż zacisnąć pięść by móc walczyć.
- W ogóle... Dzięki, że nie jesteś zła za to, że tak go stłukłam...
Raczej nie wiele osób może być spokojnymi widząc jak ktoś im bliski dostaje takie manto od drugiej osoby, a jednak Kana nie wydawała się obwiniać dziewczyny i wrzeszczeć na nią za to co zrobiła, wierzyła, że Kana po prostu nastawiła się na taki finał mimo wszystko i dlatego nie miała zamiaru gniewać się na szarowłosą.
- Raczej jego rany się szybko zagoją, ale przytomność może odzyskać później, będzie żył.
Chociaż szarowłosa doskonale wiedziała, że gdyby uderzyła w klatkę piersiową, fala bólu i szoku wywołanego przez niego by doprowadziła do pęknięcia serca i natychmiastowego zgonu, wstrzymała się, jednak tym samym udowodniła i Dio i Kanie, że naprawdę jest silną osobą, która umie poradzić sobie z zagrożeniem, zresztą musi umieć, w jej sytuacji porażka oznaczała śmierć i miała tego pełną świadomość, dlatego mimo wszystko kierowała swoje ataki by zabić, a tutaj udało się jej zrobić wyjątek, by nie mieć na sumieniu osoby, która mimo wszystko okazała jej dużo wsparcia i pomocy.
Dio ocknął się po dwóch godzinach, otworzył gwałtownie oczy po czym równie szybko przeszedł do pozycji siedzącej i rozejrzał się wokoło nieco drżąc, jego ciało było już zregenerowane jednakże ostatnie co pamiętał to walkę z szarowłosą i obserwowanie jak ta zadaje mu końcowy cios.
- Wygrałem?
Zapytał nieco zdezorientowany, chociaż wspomnienie widoku jak Hana uderza z wielką dozą brutalności w jego brzuch jasno mu przypomina, że raczej to nie on był zwycięzcą tej walki, Hany już nie było przy nim, szarowłosa poszła na dach domku gdzie siedziała spokojnie.
Mimo wszystko Dio uśmiechnął się lekko po czym spuścił głowę.
- Taka walka potrafi sprawić, że człowiek żyje...
Skomentował tylko pod nosem.

Offline

 

#246 2022-01-04 09:38:28

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Kana z szeroko otwartymi oczami obserwowała, jak Hana zaczęła leczyć wszystkie urazy fizyczne, jakich doznał chłopak podczas całej walki. A walka była zacięta.
-Przydatne- Powiedziała z lekkim uśmiechem -Cieszę się, że jednak Lace wtedy na ciebie nie skoczył. Pewnie musielibyśmy wtedy wybierać mu nagrobek- Brunet wówczas był pewien tego, że najlepiej ją zwerbować siłą. On po prostu nie wierzył w to wszystko, co słyszał, nie przyjmował tego do świadomości, że tak młoda dziewczyna może okazać się być niezwykle potężna.
-Dlaczego mam być zła?- Powtórzyła wyraźnie zdziwiona. Czy Hana naprawdę spodziewała się jakichś pretensji, krzyków o to, że stłukła Dio -Sam tego chciał, a on taki już jest. Jeżeli na coś się uprze to koniec końców i tak to zrobi. A ja, bez względu o to jakbym się o niego martwiła, znam jego cele i wiem, że nie chcę stawać pomiędzy nim a jego ambicjami. Poza tym zaufałam ci, że go nie zabijesz i nie pomyliłam się- Martwiła się o niego i oczywiście gdyby mogła mieć na to jakiś wpływ, wolałaby, aby chłopak się nie narażał bez potrzeby, to była świadoma tego, że będzie musiała nastawić się na oglądanie go w dużo gorszym stanie. Kiedy ostatecznie obydwie doprowadziły Dio do względnego porządku Kana podziękowała szarowłosej za pomoc uśmiechając się do niej lekko. Chociaż wiedziała, że życiu Dio nie grozi żadne niebezpieczeństwo, wolała przy nim zostać. Zrobiła sobie więc kubek gorącej herbaty i usiadła na ziemi przy kanapie z książką w dłoniach.
Sama drgnęła nieznacznie, kiedy usłyszała szmer dochodzący z kanapy, a zaraz potem zdezorientowany głos Dio, który dopytywał się o to czy wygrał. Blondynka opierała się plecami o kanapę, a na jej usta wpełzł delikatny uśmiech.
-Nie- Mruknęła, po czym upiła kilka łyków chłodnej już herbaty -Ale dzielnie walczyłeś- Dodała w ramach pocieszenia. Dziewczyna przewróciła stronę książki. Była spokojna, nie próbowała nawet prawić mu morałów o tym, że narażał swoje życie dla własnego widzimisię. Wyglądało na to, że blondynka naprawdę akceptowała to co robił, chociaż nie zawsze rozumiała.
-hmmmm- Mruknęła na jego stwierdzenie na temat tego, że taka  walka sprawia, że człowiek żyje -Tak i odciąć świadomość na dwie godziny-  Dodała, próbując silić się na powagę, ale ostatecznie zaśmiała się cicho, odchylając głowę do tyłu, aby spojrzeć na chlopaka.

Offline

 

#247 2022-01-04 13:11:57

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dio mimo wszystko nie dostał od Kany żadnych lekcji moralizujących, jedynie dziewczyna mimo wszystko chciała go pocieszyć a jego incydent mimo iż chciała potraktować poważnie, to obróciła w żart, na co sam chłopak po prostu wyszczerzył swoje zęby by zaraz potem po prostu wstać i podejść do stolika w jadalni, chwycić swoją czapkę i nałożyć na głowę, następnie odwrócił się do blondynki.
- Ale teraz rozumiem, dlaczego Yuto został pobity przez nią, jej uderzenie napełniło mnie życiem a przynajmniej tak mi się wydawało, po tym jak mnie kopnęła mogłem obserwować jak podchodzi do mojego ciała, wyrzuciła moją świadomość, widziałem wszystko a świadomość powróciła mi w momencie gdy poczułem jej uderzenie, zwiększyła mi każdy zmysł w tym czucie, ból jaki mi zadała... Nie umiem tego opisać, ale wiem teraz jak to robi, nie ma znaczenia jak twardy będzie przeciwnik, pierwszy jej cios zapewni jej zwycięstwo.
Dio nie spodziewał się tego, że jednak nawet kopnięciem wywoła ten efekt, najwidoczniej wystarczył dotyk by mogła wprowadzić w ten stan swojego przeciwnika a wówczas następnym atakiem mogła go nieskrępowanie dobić, sam Dio czuł, że jej pięści mają siłę do mocnego ciosu, zaś spotęgowanie bólu zdecydowanie mogło kończyć całą walkę.
- Teraz też rozumiem jej słowa, z każdą walką jest silniejsza, nie dawała czasu odetchnąć, nie marnowała go na głupie rozmowy, noże, drzewo, myślałem, że jak ją odkopię to jej moc zaniknie a ona wypuściła ją w ziemię, skorzysta z każdej okazji i potrafi się szybko dostosować, każdy nowy rodzaj przeciwnika daje jej nowe możliwości...
Dio opisując swoje wrażenia jasno podkreślał jedno, Hana jest silna i przerażająca, pamiętał swoją niedawną walkę z Bartolomeo, gdzie ten prawie połamał mu ręce atakując go, co prawda szarowłosa aż takiej pary w rękach nie miała, jednak Dio mógł określić podobny poziom, co nie było ujmą dla żadnego z nich, po prostu czuł, że Hana naprawdę jest niebotycznie silna a wciąż się rozwija.
- W każdym razie, dzisiaj chyba podskoczę do Rebecci, by mi odrosty zamalowała, jeszcze nie czas bym powrócił do naturalnego koloru. A potem... Wybierzemy się połapać owady.
Oznajmił wesoło blondyn i spojrzał na Kanę w oczekiwaniu na jej odpowiedź, cóż, dzisiejszy dzień może nie być tak ekscytujący jak poprzedni, nie mniej jednak Dio na pewno urozmaici Kanie go i tak, w końcu to Dio.

Offline

 

#248 2022-01-04 15:53:04

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Odczucia z walki o których opowiadał Dio, wydawały się być niczym żywcem wyrwane z jakiejś bajki dla dzieci. Oddzielanie świadomości od ciała było obiektem wielu legend w które obrosły chociażby różnego rodzaju metody medytacji. Kana wiele razy natknęła się na joginów, którzy nawoływali do swoich sekt, które obiecywały uwolnienie duszy, która mogła swobodnie przemieszczać się po świecie. Teraz przynajmniej wiedziała, że najwyraźniej było to prawdą, a przynajmniej to, że siłą można było rozdzielić świadomość, czy tam dusze jak to niektórzy ludzie nazywali od ciała.
-Mam nadzieję, że już przekonałeś się o jej sile i jak na razie to dość eksperymentów- Powiedziała spokojnie odkładając książkę na kanapę na której jeszcze przed chwilą leżał Dio. W końcu chłopak zdradził swoje plany na resztę dnia. Blondynka skierowała na niego wzrok, kiedy wspomniał o zafarbowaniu odrostów. Domyślała się co by Lace powiedział gdyby się dowiedział o tym, że blond włosy chłopaka nie są wcale naturalnym odcieniem.
-W sumie to jaki masz naturalny odcień?- Zapytała się zaciekawiona. Spodziewała się, że raczej nie prędko zobaczy chłopaka z naturalnym kolorem, więc chciała się z czystej ciekawości dowiedzieć. Nie mniej bardziej niż informacja o planach farbowania zdziwiła ją druga część wypowiedzi chłopaka. Chciał pójść połapać owady, było to dziwne nawet jak na niego, a Kana nie wiedzieć czemu przeczuwała, że w tym znajduje się jakieś drugie, ba może nawet trzecie i czwarte dno.
-Super...zawsze chciałam złapać do słoika taką tłustą gąsienicę. Mogłabym ją karmić, patrzeć jak tyje i tyć razem z nią. Nie oceniałaby mojego obżarstwa tylko jadłaby razem ze mną- Czasami trudno było jasno stwierdzić, kiedy Kana była po prostu ironiczna, a kiedy mówiła prawdę. W tym wypadku wizja posiadania faktycznie tłustej gąsienic była wyjątkowo obiecująca.
........................................................................................................................

Kiedy Kana i Dio wydawali się dobrze bawić. Reszta przyjaciół blondynki siedziała bezpiecznie w innym mieście, Reji zwołał w swoim gabinecie zebranie swoich najwierniejszych ludzi, którzy przez ostatni czas nie zajmowali się niczym innym niż przeczesywaniem ulic Uvirith w celu odnalezieniu, Lace oraz jego towarzyszy, którzy okazali się być dużo bardziej problematyczni niż mężczyźnie się wydawało wcześniej.
-Nigdzie ich nie ma szefie, przetrząsnęliśmy wszystkie możliwe kryjówki, nikt w podziemiu nie słyszał o nich od dawna- Powiedział jeden z zakapiorów z podłużną blizną, która przechodziła przez jego oko i połowę twarzy.
-Nie zapadli się przecież pod ziemię
-Szefie, właściwie po co oni. To tylko dzieciaki - Reiji skierował leniwy wzrok w stronę jednego ze swoich ludzi, który postanowił w dość otwarty sposób wyrazić swoje zdanie. Nim ktoś zdążył zareagować, czy chociażby się zorientować Reiji wyciągnął z szuflady pistolet posyłając kulkę prosto w między oczy odważnego. Mężczyzna padł bez życia na ziemię.
-Ktoś jeszcze coś chce powiedzieć?- Zapytał się spokojnie, a po minach swoich ludzi widział, że  chętnych do przemów nie było. Wstał powoli ze swojego fotela i z dłońmi za plecami wyszedł przed biurko opierając się o nie
-Czemu przeszkadzają mi? Pewnie dlatego, że dość poważnie zaszkodzili moim interesom. Trójka z nich to moi byli współpracownicy, którzy mogą zaszkodzić mojej reputacji, a do tego Lace był bliżej zabicia mnie niż kto kolwiek. Zlekceważyłem ich, bo podobnie uważałem, że to tylko dzieciaki, które najwyżej zabiją kilku moich ludzi i ponarzekają na niesprawiedliwość losu. To był mój błąd, bo ich pościg się nie zakończy. Jeżeli ja ich nie dopadnę oni to zrobią- Wiedział, że w tej walce mógł być tylko jeden wygrany i tym wygranym musiał być on. Niestety od dłuższego czasu nie mógł znaleźć swoich celów, a jeżeli chodzi o znajdowanie ludzi to miał do tego talent. Potrafił znaleźć nawet trupa na cmentarzu.
-Gdyby byli w mieście już byś ich znalazł szefie- Odezwał się dość młody chłopak z czarnymi włosami, które opadały mu pojedynczymi kosmykami na oczy. Wtedy mężczyznę oświeciło. Była to opcja, której wcześniej nie brał pod uwagę. Wiedział o tych dzieciakach dużo, możliwe, że nawet więcej niż oni sami wiedzieli o sobie. Kochali miasto, bo było dla nich idealnym miejscem do żerowania. Jednak nawet szczury opuszczają swoje gniazda, kiedy trwa pożar, lub statek zaczyna tonąc. Miał ludzi niemal wszędzie, gdyby ktoś o nich słyszał na pewno by dotarły do niego przynajmniej plotki.
-Mamy przeszukać wszystkie rejsy i listy pasażerów?- Reiji pokręcił przecząco głową. Zajęłoby to zdecydowanie za dużo czasu. Wiedział, że tym osiłkom mógł ufać w chwili, kiedy chodziło o dorwanie kogoś na terenie miasta. Kompletnie nie nadawali się do pracy umysłowej, a w tym wypadku trzeba było pomyśleć jaki kurs mogła objąć czwórka przestępców.
-Znajdźcie dziewczynę, która pomogła mi się uwolnić, i zabierzcie jego ciało do podziemi. Przyda się chociaż raz- Wydał krótkie polecenie, a jego ludzie pokiwali tylko głowami i ruszyli w stronę wyjścia. Miał co do niej przeczucia, że mogła mu pomóc, tym bardziej był ciekaw tego jaki miała interes w uwolnieniu go z opresji.
Tak jak myślał na powrót swoich ludzi nie musiał czekać długo. Już na drugi dzień jeden z nich przyszedł z informacją, że odnalazł rzeczoną dziewczynę. Reiji oczekiwał jej więc spokojnie w gabinecie swojej rezydencji, a kiedy ta raczyła się zjawić z marszu obdarzył ją lekkim uśmiechem, chociaż w jego wypadku przypominało to bardziej brzydki grymas niż uśmiech
-Cieszę się, że przyszłaś- Powiedział łącząc ze sobą dłonie -Napijesz się czegoś, zapalisz? może chcesz coś zjeść- Z pozoru proste i grzecznościowe pytania, dla wytrawnego bywalca na dywaniku u różnych szefów grup przestępczych było jasnym sygnałem, że interes jaki dana osoba miała był dużo bardziej poważniejszy, niż zwykłe towarzyskie spotkanie.

Offline

 

#249 2022-01-04 17:57:53

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia w tym czasie siedziała sobie w hotelowym barze, dziewczyna spokojnie sączyła drinka siedząc przy ladzie i co jakiś czas zagadywała barmankę o różne rzeczy, ot tak dla zabicia czasu, nie mniej jednak w pewnym momencie przybyli do niej dwaj mężczyźni w garniturach, którzy dość szybko poinformowali ją, że Pan Reiji chce ją widzieć, dziewczyna zmrużyła nieco oczy i uśmiechnęła się przebiegle, by zaraz potem zmienić wyraz twarzy na nieco weselszy uśmiech, zapytała mężczyzn o to jak ma się ubrać i czy coś wziąć ze sobą, a gdy uzyskała odpowiedzi, pożegnała ich.
- Pan Reiji? Ktoś tu się obraca w wysokich sferach...
Skomentowała barmanka czyszcząc kieliszek i zaśmiała się, sama Anastasia po prostu skierowała na nią swój wzrok i wzruszyła ramionami.
- Powiedzmy... Może mnie polubił.
Skomentowała i zamówiła kolejnego drinka, dziewczyna w zasadzie do wieczora siedziała przy barze a potem spokojnie skierowała się do swojego pokoju hotelowego, wiedziała, że Reiji będzie chciał jeszcze ją odnaleźć, dlatego wybrała jeden z tych hoteli, które należały do niego, ot, by nie musiał jej szukać za bardzo.
Następnego dnia Anastasia stanęła przed drzwiami rezydencji Reijiego, dziewczyna musiała już na starcie pochwalić lokalizację, faktycznie ciężko by ją znaleźć gdyby nie ci mężczyźni, którzy pokierowali ją poprzedniego dnia. Drzwi otworzył dziewczynie jeden z ochroniarz a ona tylko kiwnęła głową w ramach podziękowania, następnie kolejny ochroniarz odprowadził tę młodą dziewczynę do gabinetu Reijiego gdzie przywitał ją sam przywódca tej całej mafii, Anastasia spokojnie podeszła bliżej biurka i usiadła przy krześle a brunet rozpoczął grzecznie swoje przywitanie jednocześnie dając jej do zrozumienia, że ma do niej dość poważny interes.
- Chateau d’Yquem Sauternes, jeśli mogę prosić.
Wspomniała na jego pytanie o napój czy jedzenie, dziewczyna miała gust do win, szczególnie lubowała się w tych droższych co mógł już sam Reiji zaobserwować po jej wyborze wina, sama Anastasia nałożyła tylko nogę na nogę i spokojnie oparła dłonie o kolano.
- Reiji, jeśli pozwolisz, będę Ci tak mówić, ja jestem Anastasia, mogłam zapomnieć się wtedy przedstawić... W każdym razie wiem, że wygląda to na spoufalanie się, ale uwierz mi, że tak jest nam obojgu wygodniej... W każdym razie, zanim zaczniemy, mogę Cię prosić o wydrukowanie mi listy członków Najgorszej Generacji? Interesują mnie w sumie pozycje od 3 do 10. Ciągle zapominam to sprawdzić...
Poprosiła grzecznie, nie nalegała ani nie męczyła go o to, jeśli mężczyzna odmówiłby jej, nie miałaby mu tego za złe, to on ma do niej interes, a ona tylko grzecznie zapytała go o ten przyjacielski gest, nie mniej jednak w oczekiwaniu na swoje wino postanowiła chociażby spróbować załatwić tę jedną sprawę.

Offline

 

#250 2022-01-04 18:56:02

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Reiji nie często wchodził we współpracę z innymi. Kiedy to robił, przeważnie ostatecznie po zyskaniu tego czego potrzebował porzucał swoich towarzyszy. W wypadku Cleo, Lace'a czy Doktorka również tak było. Teraz, jednak pluł sobie w brodę, że nie zabił ich kiedy miał ku temu okazję. Uznał, że oddanie ich w ręce władzy załatwi problem za niego. Niestety i tu po raz kolejny musiał przyznać się do niedocenienia tej trójki. Na szczęście dzięki licznym funduszom, które wykładał na rzecz miasta, pomocy osobistej przyjaciołom ważnym osobistością w tym mieście podczas przesłuchań nikt nie chciał nawet myśleć o tym, że był w równym stopniu winny, a mafia mafijne porachunki w tym mieście to jego sprawka. Byli świadomi tego, ale pieniądz potrafił skutecznie przysłonić widok, tak samo jak obietnica przyszłych korzyści. Burmistrz z kolei był skończonym imbecylem, którym można było obracać tak jak się chciało. Wybrany w nieuczciwych wyborach uzależniony od seksu, wódy i wielu innych paskudztw. Dzięki temu to Reiji kontrolował niemal każdą jego decyzję, zapraszając go od czasu do czasu na przyjacielskie spotkania.
Kiedy drzwi do jego gabinetu uchyliły się, skierował wzrok na kobietę, która przez nie weszła. Nie znał jej i nie wiele o niej wiedział, ale miał wrażenie, że była jedną z nielicznych osób, które faktycznie mogły mu pomóc w chwili, kiedy trop urwał się w tak paskudny sposób. Kiedy zasiadła na krześle i zażyczyła sobie wina, skierował wzrok na ochroniarza, który wprowadził ją do gabinetu
-Słyszałeś...i przynieś dwa kieliszki- Ponaglił go, a kiedy zaczął się oddalać Reiji przewrócił oczami -Do załatwiania określonych rozkazów są dobrzy, ale do samodzielnego myślenia niestety już nie- Przy sobie miał niewielką ilość osób, które ponad siłę mięśni wyznawały również siłę umysłu, który w tym biznesie musiał grać pierwsze skrzypce. Ochroniarz w końcu wrócił z butelką zamówionego wina, oraz dwoma kieliszkami
-Idź już...poradzimy sobie- Odprawił go szybko. Nie potrzebował dodatkowych uszu do tej rozmowy, a tym samym sam zajął się otwieraniem butelki wina. Kiedy korek wysunął się z jej szyjki zaczął rozlewać owe białe wino do kieliszków. Pierwszy kieliszek podał kobiecie, a dopiero potem chwycił za swój wracając na swój fotel. Nim, jednak udało mu się przejść do głównego tematu, Anastasia postanowiła poprosić go o jeszcze jedną przysługę, która wydawała się niby zwyczajna, ale jednocześnie Reiji wiedział, że z czystej ciekawości nikt nie pyta o takie rzeczy.
-Będzie to wymagać trochę wysiłku, ale myślę, że dam radę- Miał dostęp do różnych ciekawych plików, do których mógł z większym lub mniejszym trudem dotrzeć. Nie widział też powodów dla których miałby nie wyświadczyć dziewczynie tej przysługi
-Skoro uprzejmości mamy już za sobą- Powiedział i upił łyk wina -Zgubiłem pewną grupkę ludzi, którzy raczej nie powinni się zagubić- Zaczął wyjaśniać spokojnie, chociaż z początku mogło wydawać się to mętne, to z czasem opowiadania historii Anastasia mogła zacząć rozumieć, dlaczego Reiji uznał, że musi rozwiązać swój problem skutecznie
-Lace, był najbliższy osiągnięcia celu, ale z jakiegoś powodu zabrakło mu jaj, aby mnie zabić, chociaż miał mnie na wyciągnięcie ręki- Zakończył swój wywód -Prawdopodobnie wyjechali z miasta, a przypuszczam, że odnalezienie mnie w tej chacie wymagało pewnych umiejętności, a tak się składa, że potrzebuję ich odszukać-

Offline

 

#251 2022-01-04 19:12:43

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Dziewczyna była cierpliwa, słuchała też ze spokojem Reijiego, który opowiadał całą historię jak to się stało, że ta grupka zalazła mu za skórę, w tym czasie dziewczyna spokojnie piła wino ze swojego kieliszka i wydawała się być o dziwo rozluźniona w całej tej sytuacji chociaż fakt, że to właśnie ją poprosił o pomoc świadczył tylko, że docenił jej umiejętności jak i zaradność, w końcu poza odnalezieniem go, sprawiła, że strażnik który go pilnował po prostu zniknął na jego oczach zaś strzelec został przekonany do tego by odpuścić i odszedł sobie, było w niej coś niezwykłego, tajemniczego, wiedziała o wielu rzeczach, lecz nikt nie wiedział o niej wiele, prawdopodobnie Reiji poznając jej imię odkrył już więcej niż ktokolwiek wcześniej przed nim.
- Byłam w Uvirith gdy ta blondynka z różowym pasemkiem wysadzała Twoje kasyna w powietrze. Przykry widok, odbudowa musiała kosztować, w każdym razie w pełni rozumiem, że mogli Ci zaleźć za skórę, trochę głupio postąpił Lace, ja bym zastrzeliła.
Mówiła swobodnie, choć tak naprawdę nie mówiła nic złego, komentowała ich zachowania i wspomniała, że była w danym miejscu, przy okazji podsunęła delikatnie pusty kieliszek mężczyźnie sugerując tym samym subtelnie by znów zapełnił go winem, co zresztą nakazywał savoir vivre, sama Anastasia uśmiechnęła się tylko spokojnie spoglądając na swojego rozmówcę.
- Może po prostu zapytam, mam ich odnaleźć, przyprowadzić czy zabić w Twoim imieniu?
Wolała mieć jasno postawione warunki swojego nowego zajęcia, by nie zepsuć wrażeń mężczyźnie, być może to właśnie Reiji chce być tym, który zakończy ich życie, ona sama była ku temu obojętna, mogła wykonać cokolwiek sam brunet zapragnie, jeśli z tego byłyby dobre pieniądze oczywiście, a skoro o pieniądzach mowa...
- No i najważniejsze pytanie... Ile jesteś w stanie zapłacić za każdego z nich? Prosto, cena za jedną osobę.
Dziewczyna nie była palcem robiona, doskonale wiedziała jak negocjować ceny i nie miała zamiaru zgadzać się na jedną kwotę jeśli wyłapie ich wszystkich, chciała mieć jasno określone, że za każdego z osobna pozyska jakieś pieniądze, nie, żeby miała tylko kilku z nich wyłapać, Anastasia chciała złapać ich jak najwięcej ale przy tym też dobrze zarobić.
- I w sumie jeszcze jedna, ale myślę, że ważna kwestia, co z tą studentką, która Cię wkopała w całe to porwanie dla Lace'a? Chyba mi nie wmówisz, że odpuścisz jej za takie bezczelne wyśmianie Twojej osoby.
Chociaż prywatnie ją to bawiło i dało jej to okazję do zarobienia szybkich pieniędzy, to jednak dla Reijiego ta sprawa mogła wyglądać znacznie mniej zabawna, w końcu Lace i Matsuri wykorzystali jego największą słabość przeciwko niemu i szybko sprawili, że pożałował tej decyzji, w sumie to był powód dla którego sama Anastasia zastanawiała się, czy mężczyzna podejmie się jakiegokolwiek ukarania jej, może i przy okazji dorobi sobie poza tą czwórką "fujar" jak ich nazywała w wolnym czasie, a przynajmniej daje mu ona możliwość tego, że i ją odnajdzie i przyprowadzi, w zasadzie już od pewnego czasu układała sobie plan jak ich wyśledzić, a jak widać Reiji nie chciał im popuścić, więc mieli powód by podjąć tę współpracę, która dla Anastasii była czystą obopólną korzyścią.

Ostatnio edytowany przez Dio Bluesummers (2022-01-04 19:51:44)

Offline

 

#252 2022-01-04 21:37:57

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

-Również bym zabił od razu, gdybym kogoś na kogo poluję dopadł. Lace stał się, jednak zbyt miękki. Co nie jest kompletnie do niego podobne. Zabicie nigdy nie stanowiło dla niego problemu, kradzieże, rozboje, okaleczenia...tak ma bogatą i krwawą kartotekę, a mimo to wtedy zrezygnował. Możliwe, że ta dziewczyna, która z nim była namieszała mu we łbie- Reiji cenił zdolności bruneta, ale również to, że umiał zachować zimną krew, i robił to co robić powinien. To co zobaczył ostatnio nie było podobne do Lace'a. Porwał go po cichu jak tchórz. Przeważnie, kiedy wpadał na akcję zdarzały się ofiary wśród cywilów, a tutaj wolał uciec się do podstępu, który był domeną kobiet.
-Tamtą trójkę- Powiedział wysuwając szufladę biurka. Wyciągnął z niej plik zdjęć i przysunął w stronę dziewczyny. Mogła przyjrzeć się teraz jak wyglądały jej cele -Ich termin przydatności już dawno minął, więc jako to z przeterminowanymi rzeczami bywa, warto się ich pozbyć- Nie widział dalszego sensu utrzymywania Cleo, Doktorka czy samego Lace'a przy życiu. I tak chodzili po tej ziemi znacznie dłużej niż on sam zakładał.
-Co do blondyny. Ona jest dla mnie zagadką- Powiedział wprost -Wyskoczyła nagle spod ziemi i usiłuje mnie zabić, a ja nawet nie wiem co jej zrobiłem, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że mi nie zaimponowała. Kamery monitoringu zarejestrowały jej wyczynu. Chętnie zaproponuję jej pewien układ- Miał na Kanę pewien pomysł, oczywiście jego propozycja była jedną z tych, których nie można było odrzucić. Jeżeli blondynka uniesie się jakimiś swoimi ambicjami, to jej życie zakończy się w dość szybki i brutalny sposób
-Co do studentki, też bym chciał się z nią spotkać. Zobaczymy, która z nich będzie bardziej skora do współpracy, oraz która przyniesie mi więcej korzyści- Wbrew pozorom nie miał aż tak morderczych zapędów jak  mogłoby się wydawać. Umiał docenić siłę i inteligencję przeciwnika, a wówczas w swojej wspaniałomyślności pozwalał mu żyć i pracować dla niego.
-Co się zaś tyczy ceny- Powiedział chwytając butelkę wina i dolał alkoholu do kieliszka dziewczyny -Oczywiście zwrócę ci koszty wszelkich podróży, a co do głów tej trójki. Powiedzmy dwadzieścia tysięcy za sztukę, a co do blondyny i studentki pozwolę tobie wycenić ich życia- Trójka jego współpracowników wbrew pozorom została dość nisko wyceniona co tylko pokazało ile dla mężczyzny oznaczało ich życie.
-Ale mam dla ciebie coś jeszcze- Ciągnął dalej i ponownie wyciągnął dwa zdjęcia, które ułożył przed dziewczyną -Tę dwójkę widziano w szpitalu, kiedy próbowali zrobić na mnie obławę, a tego blondyna widziano w moim kasynie tego samego dnia co dziewczyna postanowiła je wysadzić. Prawdopodobnie nie pracują już sami- Był to swoisty akt dobrej woli, ale jednocześnie ostrzeżenie, aby dziewczyna nie poczuła się zbyt pewnie, że ma do czynienia tylko z żółtodziobami.

Offline

 

#253 2022-01-05 16:10:55

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Gdyby tydzień temu ktoś by powiedział Anastastii, że będzie siedziała przy biurku tuż przed jednym z największych mafijnych szefów, to dziewczyna... By mu uwierzyła, wszak niewiele o niej wiadomo jednak ona sama nie wydawała się być zaskoczona a nawet szybko dostosowała się do realiów i potrzeb samego Reijiego, a gdy brunet wyciągnął tylko zdjęcia i pokazał dziewczynie, była już pewna tego, że zlecenie jest poważne, co tylko wywołało u niej lekki uśmiech na twarzy.
Jednak Reiji nie jest głupcem i poza odegraniem się na tej bandzie postanowił jednak dostrzec potencjał w dwóch jednostkach, którymi były Matsuri i Kana, sama Anastasia wysłuchiwała jego powodów ze spokojem i co jakiś czas kiwała głową ze zrozumieniem, czasem też stwierdzając przy tym, że sama by tak zrobiła.
Przyszła pora na ustalanie ceny i tutaj Reiji zaskoczył dziewczynę dość niską wartością całej trójki jednak przy Kanie i Matsuri pozwolił jej wycenić ile by chciała za dostarczenie ich na podstawie ich wartości, Anastasia uśmiechnęła się i chwyciła delikatnie swój kieliszek po czym przysunęła go do siebie.
- O tej studentce mogę wypowiedzieć się całkiem sporo, zresztą już wspomniałam wtedy... Nie porwał Cię byle kto, zaś blondynka... Cóż, chętnie ją poznam i ocenię na ile może być warta, będę obiektywna.
Nie planowała narzucać mu cen z kosmosu, raczej wolała podejść do tego trzeźwo, szczególnie, że jednak dla dziewczyny i tak jest to dobra okazja i nie warto wkurzać swojego zleceniodawcy, zwłaszcza, że i tak jest wyjątkowo hojny dla niej więc i ona nie będzie aż tak pazerna dla niego.
Ostatecznie Reiji postanowił jeszcze przestrzec ją przed dwoma przeciwnikami, pokazał jej zdjęcia owych delikwentów, Anastasia pijąc wino pochwyciła je i spojrzała, odłożyła kieliszek na biurko i spokojnie przyglądała się im obu.
- Yusaku Akurima, dowódca 9 dywizji Korpusu, znany również jako Rzeźnik z Roserwood oraz zabójca dawnego numeru jeden z Najgorszej Generacji, Legato Bluesummersa... Oraz... Ten drugi kogoś mi przypomina... Ale nie mogę skojarzyć kogo... On gdzieś walczył może?
Próbowała się doszukać w swojej pamięci gdzie widziała tę twarz jednak nie mogła sobie przypomnieć, ostatecznie i tak oddała zdjęcia swojemu rozmówcy i uśmiechnęła się do niego lekko, mrużąc też przy tym oczy.
- Proszę się nie obawiać, jeszcze nigdy nie przegrałam... Z nikim, tu raczej się to nie zmieni. A właśnie... Mogę dostać jakiś numer kontaktowy do Ciebie? Będę przekazywać na bieżąco, co udało mi się załatwić.
Dziewczyna spokojnie wzięła numer od mężczyzny i cierpliwie poczekała na listę o którą prosiła, a gdy dostała ją zaczęła spokojnie ją przeglądać gdy natrafiła na coś ciekawego, pochwyciła zdjęcie z biurka i porównywała go do jednego arkuszu.
- Dio Bluesummers... On walczył w więzieniu w Korpusie! O proszę... Co za zbieżność losu...
W jej głosie było sporo radości, w środku była ogromną fanką walk więziennych i sam Dio był jej idolem  z młodszych lat i mimo wszystko ucieszyła się, że będzie mogła spotkać go na żywo, nie mniej jednak gdy skończyła się radować spokojnie wstała i ukłoniła się lekko.
- Nie długo zadzwonię z nowinkami, prawdopodobnie za dwa dni będę już mogła się pochwalić pierwszymi sukcesami.
Oznajmiła spokojnie wychodząc po drodze chowając do torebki wszystkie zdjęcia i papiery, jedno było pewne, dziewczyna będzie się dobrze bawić.

Offline

 

#254 2022-01-05 16:39:04

Kana Nakamura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2020-11-10
Posty: 316
Punktów :   
Rasa: Człowiek

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Reiji słuchał informacji, które dziewczyna raczyła mu zdradzić na temat dwójki tajemniczych towarzyszy ekipy na którą miał zamiar zapolować
-Członek korpusu...w towarzystwie przestępców, to raczej nie jest częsty widok- Mruknął wyraźnie zaciekawiony. Był teraz przekonany o tym, że właśnie udało mu się trafić na jakąś grubszą aferę. W końcu jeden z więźniów w towarzystwie dowódcy dywizji nie był częstym widokiem, a już na pewno nie w chwili, kiedy od tak swobodnie sobie chodził po ziemi w jego towarzystwie.
- O to, że nawalisz akurat się nie martwię, chyba że dostanę solidny powód- Dziewczyna dostała w tej chwili spory kredyt zaufania. Mężczyzna nie wiedział o niej nic, nie miał pewności czy jest godna zaufania. Nie był, jednak takim szaleńcem, aby stawiać wszystko na jedną kartę
-Kontaktować się będziesz jednym za moich ludzi- Oznajmił spokojnie. Nie rozdawał swojego numeru pierwszej napotkanej osobie na swojej drodze. Wszystko co załatwiał, robił to przeważnie przez pośredników, aby w razie czego móc zawsze pewnych rzeczy się wyprzeć. W końcu zgodnie ze swoją obietnicą wyciągnął laptopa i zaczą coś wystukiwać w klawiaturę. Chwilę mu zajęło zanim udało dostać mu się na odpowiednie serwery, oraz odszukać pliki, których potrzebował, ale w końcu mógł dać dziewczynie do ręki plik kartek z wypisanymi nazwiskami, oraz podstawowymi informacja na ich temat. O dziwo dzięki temu poznał również imię drugiego z mężczyzn, który był dla niego do tej pory tajemnicą.
Kiedy dziewczyna wstała on również podniósł się ze swojego miejsca i uśmiechnął się nieznacznie w jej stronę, po czym odprowadził wzrokiem do drzwi wyjściowych. Kiedy tylko wyszła w jego gabinecie pojawił się jeden z jego ludzi
-Miejcie ją na oku, dyskretnie. Nie plączcie się pod nogami, niech robi swoje, ale macie to obserwować- Był ciekaw metod dziewczyny, oraz jej samej. Nie wiele wiedział na jej temat i chciał dowiedzieć się więcej.

Offline

 

#255 2022-01-06 04:59:57

Dio Bluesummers

Użytkownik

Zarejestrowany: 2021-05-18
Posty: 147
Punktów :   

Re: To się z czasem wyklaruje Act II

Anastasia opuściła willę Reijiego spokojnym krokiem, dość swobodnie skierowała się w miasto by ostatecznie zatrzymać się w jednym ze sklepów gdzie zakupiła półtoralitrową wodą mineralną, po zapłaceniu opuściła sklep i skierowała się w jedną z bocznych uliczek a tam... Po prostu zniknęła.
Rohan mógł nie czuć się za dobrze w tym skalistym miejscu, poza brakiem słońca i mgłą miejsce to wydawało się być całkowicie martwe i rozległe, ile kroków nie zrobił przed siebie ile razy nie schodził ze skarpy, która zawsze była taka sama, to zawsze miał wrażenie powrotu do tego samego miejsca niezależnie co zrobił, po kontakcie z Lacem jego telefon ucichł, zasięg zniknął jak na pstryknięcie palcami, co było dodatkowo irytujące a bez wody i jedzenia, chłopak mógł tylko modlić się o szybką śmierć.
- Zastanawia mnie...
Nagle Rohan usłyszał głos za sobą, gdy się odwrócił, spotkał Anastasię, która w dłoni trzymała ową butelkę z wodą, dziewczyna mimo wszystko schowała ręce za siebie i posłała mu lekki uśmiech po czym zmrużyła oczy i zrobiła krok do przodu, minęło nieco czasu więc sam Rohan mógł nie mieć sił do walki, jednak mimo to Anastasia wciąż trzymała bezpieczny dystans.
- Ile razy próbowałeś stąd uciec zanim odkryłeś, że błądzisz w kółko, ile prób podjąłeś nim zrozumiałeś, że to nie ma sensu... Ale to czysta ciekawość, nie związana w żaden sposób z moją obecnością tutaj... Widzisz... Mam do Ciebie małą sprawę.
Anastasia kucnęła i wystawiła przed sobą butelkę z wodą, w tych okolicznościach była to naprawdę kusząca rzecz dla kogoś, komu groziła śmierć z pragnienia, szczególnie po tylu dniach tułaczki nie wiedząc gdzie się jest dokładnie, nie mniej jednak sama dziewczyna nie była w żaden sposób dobroduszna...
- Mam do Ciebie prosty układ, powiedz mi proszę, gdzie znajdują się Twoi towarzysze, a na pewno sam Lace a ja podaruję Ci tę butelkę wody, co o tym sądzisz?
Człowiek by uratować swoje życie był w stanie zrobić wszystko i sama dziewczyna miała tego świadomość, dla Rohana, który siedział już kilka dni w tym miejscu bez jedzenia czy wody, musiały być to istne tortury, jednak Anastasia postanowiła dać mu szansę na przetrwanie za niewielką cenę.
- Wiem co myślisz Rohanku... "Nie wydam moich towarzyszy!" Jednak to nie jest zdrada, jesteś w ekstremalnie trudnej sytuacji i musisz ją przeżyć, jeśli mi powiesz dokąd się udali, uratujesz się, gdy tylko dotrę tam... Wypuszczę Cię a oni się Tobą zaopiekują, nie wspomnę im, że to Ty mnie nakierowałeś.
Dziewczyna jasno acz grzecznie i nawet z troską w głosie zaoferowała mu prosty układ na którym czerwonowłosy nie wyjdzie źle, po prostu przetrwa a nie długo jego koszmar się skończy, oczywiście jeśli on postanowi podjąć współpracę z nią, jeśli nie, cóż, Anastasia woli nie mówić o konsekwencjach złej decyzji.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.127 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dzieciaczkowo.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl www.pokeland.pun.pl www.l2fenix.pun.pl www.wladcy-moch-ikariam.pun.pl